Nie samym Lopez’em człowiek żyje
Stare chińskie przysłowie mówi, że nie samym Lopez’em człowiek żyje. Nowe chińskie przysłowie głosi, że nawet w Ciechanowie. Usłyszawszy te herezje, zrobił zatem Lopez mały research, aby przekonać się, czy jest w tej legendzie jakieś ziarno prawdy. Efektem tych poszukiwań jest staropolski, około dwudziestoletni wniosek, iż dobrym wyborem było w tej sytuacji, aby nie dać sobie ręki uciąć. To co odkrył, mrozi bowiem krew w żyłach – nawet w Ciechanowie znają innych autorów. Jak by tego było mało, znali ich już dawno, dawno temu, zanim jeszcze ktokolwiek (o zgrozo!) usłyszał o Lopez’ie. Podobno był tu kiedyś niejaki Zygmunt Krasiński, coś ktoś tam gadał o jakiejś Konopnickiej i jakimś Żeromskim i jeszcze paru innych. Niewiarygodne. Na domiar złego, oni nadal tu są i piszą te swoje wiersze i wydają te swoje poważne książki. I może jeszcze jakoś można by się z tym pogodzić, gdyby nie to, że w ostatnich latach nadeszło tsunami. Ciechanów, Mława, Płońsk i inne okoliczne miasta zalane zostały przez nową falę (w miarę) młodych autorów. Jak to się stało, że powiatowy mit Lopez’a zaginął w odmętach tej powodzi? Ano oto dziesięciu winowajców i ich szatańskie narzędzia.
Robert Ostaszewski „Zginę bez ciebie”
Capo di tutti capi w tej szajce. Krzysztof Jarzyna ze Ciechanowa. Ojciec chrzestny ciechanowskiej kryminalnej szkoły literackiej. W ciechanowskim komisariacie wersety „Zginę bez ciebie” są ponoć nadrzędnym aktem prawnym wobec kodeksu karnego, ustępując jedynie Konstytucji RP, a funkcjonariusze w trakcie aresztowania cytują podkomisarza Rowickiego. A ponieważ każdy obywatel powinien znać prawo, tak też tym bardziej każdy tutejszy powinien znać „Zginę bez ciebie”. Prawdopodobnie tu bowiem należy szukać praprzyczyny stanu rzeczy.
Tu kupisz książkę
Tu kupisz e-book
Paweł Wichowski „Wahadło sumienia”
Złotousty Woody Harrelson z Drogiszki. Operuje słowem lepiej niż szalony chirurg skalpelem. Prawdopodobnie jedyna osoba w tym gronie, która jest w stanie stworzyć własny język. I do tego jeszcze gra na gitarze. „Wahadło sumienia” jest trochę jak Orzeszkowa w aranżacji Metalliki. Najlepszą recenzją tego kryminału niech będą słowa, które ze łzami w oczach wypowiedział sam Lopez: „Ta książka jest lepsza niż moja…”.
Tu kupisz książkę
Tu kupisz e-book
K. N. Haner „Wycena”
Pod takim pseudonimem ukrywa się Katarzyna Nowakowska. Musi się ukrywać. Przed Lipińską i Mrozem. Szukają jej, bo się dowiedzieli, że pisze erotyki i to takie, że ich już ponad milion sprzedała, a tak w ogóle to ich już napisała 50. Jak jeszcze się dowiedzą, że 12 lipca premiera „Wyceny”, to zejdą. Ze sceny. Must have każdej kobiety, nie tylko z Ciechanowa. Nie stójta w kolejce do księgarni, tutaj bierzta, bo to reszta. Jako rzecze Lopez, wkrótce będzie też wywiad.
Tu kupisz książkę
Maja Tyszkiewicz „Był sobie trup”
W Raciążu zachodzą w głowę, kim jest Maja Tyszkiewicz. Nikt tam nigdy o takiej nie słyszał, bo od dawien dawna rządzi tam Marianna Góralska. 30 maja jednak Raciąż zmienił się na zawsze. W dniu, w którym świat ujrzał „Był sobie trup”, melancholijne dotąd i otulone obyczajowymi ramionami twórczości Marianny miasteczko nagle parsknęło śmiechem. I nie może przestać się śmiać. I teraz Marianna już nie wie, czy jest jeszcze Marianną, czy może już Mają.
Tu kupisz e-book
Joanna Wtulich „Skazaniec i panna”
Raciąż się śmieje, a w Stupsku jest poważnie i nostalgicznie. Tam dorośli siedzą w bibliotece i pod czujnym okiem Joanny Wtulich czytają powieści historyczne. Tam dzieci siedzą grzecznie w ławeczkach szkolnych i pod czujnym okiem Joanny Wtulich przerabiają lekturę „Sagi napoleońskiej”. Stupsk to jednak dopiero początek. Sienkiewicz już przewraca się w grobie, a Diana Gabaldon z nerwów obgryza paznokcie.
Tu kupisz książkę
Tu kupisz e-book
Natalia Nebeluk „Psie szczęście w nieszczęściu”
Raciąż nadal się śmieje, a tymczasem Glinojeck płacze. W sklepach brakuje już chusteczek higienicznych. Ludzie masowo adoptują psy, ceny karmy poszybowały w górę, a pod sklepami stoją koniki i oferują kości po zawyżonych cenach. (Psie) szczęście w nieszczęściu, że Natalia (chyba) nie zamierza pisać nic o kotach. Tymczasem przeczytanie tej książki to nas wszystkich psi obowiązek.
Tu kupisz książkę
Marcin Stachelski „Duchy, czy nieznana siła?”
Raciąż nadal się śmieje, a w Płońsku truchleją ze strachu, bo Marcin Stachelski straszy duchami. Ale, że horror? Nic bardziej mylnego – poważna rozprawa historyczna o tematyce parapsychologicznej, ze szczególnym uwzględnieniem seansów spirytystycznych począwszy od XIX wieku. W sumie brzmi jeszcze straszniej. Jeśli więc boicie się to przeczytać, to tym bardziej warto.
Tu kupisz książkę
Jakub Trojanowski „Tylko mnie nie budź”
W Ciechanowie też jest prawnik, który pisze kryminały. Różnica między nim, a tamtym jest taka, że tamten napisał książek 60 (stan na 1 lipca), a ten – 1 (słownie: jedną). A wiadomo przecież, że lepiej raz, a dobrze. I nie trzeba głowić się nad tym, którą książkę wybrać. Innymi słowy – nie macie wyboru.
Tu kupisz książkę
Tu kupisz e-book
Marek Chmielewski „Chrzestny. Legenda szalonych lat 90.”
W Chorzelach od zeszłego roku po drogach jeżdżą tylko polonezy, duże fiaty i maluchy. Padł internet, pojawiły się wypożyczalnie VHS, a na ulicach kwitnie handel pirackimi kasetami i kartridżami do Pegasusa. Faceci chodzą w dresach „gniotkach”, a kobiety zakładają „dzwony”. Wszyscy zaś żują gumę Turbo i popijają Ptysiem. I jak tu nie przeczytać?
Tu kupisz książkę
Tu kupisz e-book
Radosław Kowalski „Znaleźć wyjście”
No ba.
Jeno audiobook, bo resztę wykupili.
RADEKtor Lopez.
(*Podane linki to tzw. linki afiliacyjne – jak coś kupicie, Lopez może dostać parę groszy prowizji. Nie krępujcie się zatem ;))