Prawy na lewo. Odc. 4 – Futro z kota

Krucjata

Jarek Gęsicki, trener mistrzowskiej drużyny FC Patrioci, był tego dnia niezwykle pobudzony. Obudzony przez kota jeszcze przed Telerankiem, jakby wbrew tradycji, już od samego rana zaczął knuć. Doszły go bowiem słuchy, że dyscyplina w jego drużynie uległa pogorszeniu, a zawodnicy zaczęli mieć problemy z określeniem swojej tożsamości. Podobno pod klubem czyhają jacyś dilerzy-edukatorzy, którzy wyłapują jego najbardziej rozchwianych emocjonalnie zawodników i sprzedają im jakiś nielegalny doping. Mało tego, niektórzy dali się wkręcić na zmianę pieca i teraz muszą nosić… futra. Czuł, że nie może tego tak zostawić.

Czytaj dalej „Prawy na lewo. Odc. 4 – Futro z kota”

Prawy na lewo. Odc. 3 – Debata

Debata w TVPic

– Witam serdecznie wszystkich spragnionych sportowych emocji widzów TVPic zgromadzonych w studiu – rzekł dumnie redaktor Adam Michałek kierując wzrok w prawą stronę – a także wszystkich państwa przed telewizorami, bez względu na wasze konserwatywne poglądy, wiarę katolicką, czy orientację heteroseksualną, bez względu na wasze podstawowe wykształcenie, pochodzenie ze wsi lub małego miasta, podeszły wiek  lub brak pracy.
Rozległy się oklaski, a kamery uchwyciły wśród publiczności biało-czerwone flagi i różańce. Przez chwilę wydawało się, że ktoś trzymał transparent z przekreślonym pedałem od roweru. Prowadzący kontynuował:
– Dziś zapadnie kluczowe rozstrzygnięcie tegorocznego ligowego sezonu – wyłoniony zostanie najlepszy zawodnik. Na placu boju pozostało już tylko dwóch kandydatów. Mam nadzieję, że wybór jest dla państwa oczywisty.

Czytaj dalej „Prawy na lewo. Odc. 3 – Debata”

Covid. Historia prawdziwa

Stop sczepieniom

Zostaliście zmanipulowani. W całym tym koronawirusowym szaleństwie wcale nie chodzi o jakieś tam szczepienia. To nielogiczne, zważywszy na konieczność zachowania dystansu, własnie po to, by się nie sczepiać. Nie chodzi też o to, żeby Bill Gates zaszczepił Wam cipy, wszak (ponad) połowa ludzkości już je ma. A te podobno metale ciężkie? Pudzian by się uśmiał. No i jedyne skutki uboczne sieci 5G, które zauważyłem, to że krowy przestały się nieść, a kury dawać mleko. Myślicie, że włączyliście myślenie, myślicie, że otworzyliście oczy, a tak naprawdę ledwie musnęliście powierzchnię zdarzeń. Prawda leży znacznie głębiej i jest o wiele bardziej przerażająca. Nie powiedzą Wam tego w telewizji, CB-radiu, ani w Tygodniku Ciechanowskim. Ale ja poznałem prawdę i właśnie teraz ją ujawnię. Trzymajcie się mocno. Za tym wszystkim stoi… Jack Nicholson.

Czytaj dalej „Covid. Historia prawdziwa”

Oda do kasjera

Sprzedawco! Kasjerze! Oto dziś wznosimy

miodem z ust płynące swe pieśni dziękczynne,
któryś w tej straszliwej dla gawiedzi chwili
nie wywiesił kartki Przepraszam, nieczynne

Któryś normalności ostatnim bastionem
w całym tym szaleństwie, w całej tej panice,
kiedy nie usłyszysz krzyku na stadionie,
kiedy oczy rażą samotne ulice.

Czytaj dalej „Oda do kasjera”

Mania drapania

Gdy cię nie widzę, wzdycham, czasem płaczę

Nogi mi miękną, kiedy cię zobaczę.
Drapię zawzięcie, trzy razy oglądam,
Czego brakuje, czego widzieć żądam
I znowu sobie zadaję pytanie:
Czy to drapanie to już… chorowanie?

Czytaj dalej „Mania drapania”

Mroczne przepowiednie

Wielki Prorok Lopez

Mroczna natura tego bloga niejako obliguje mnie do czarnowidztwa. Co jednak począć, gdy wszystko wskazuje na to, że nic dobrego przewidzieć nie sposób, a ciemna strona naszej przyszłości okazuje się tą jedyną? Czy wieszcza/wróża/profetę można tedy uznać za… realistę? Posłużę się zatem jedną z moich wielu schizofrenicznych osobowości, moim alter-ego z lat młodości – od teraz mówcie mi Wielki Prorok Lopez. Sami uznajcie, czy ten tekst jest bardziej pół-żartem, czy pół-serio. Oto mroczne przepowiednie na 2020 rok. Na początek z grubej rury. Powiadam wam – biada nam…

Czytaj dalej „Mroczne przepowiednie”

Prawy na lewo. Odc. 2 – Wywiad ze Słońcem Narodu

Wywiad ze Słońcem Narodu

– Wybiła godzina dziewiętnasta trzydzieści, zaczynamy program Jedyne słuszne treści. Danuta Onuca, TVPic, witam państwa serdecznie. Dziś naszym gościem pan prezes… przepraszam, trener zwycięskiej drużyny FC Patrioci, Jarosław Gęsicki!
W studiu rozległy się brawa, choć nie było publiczności. Trener mimowolnie rozejrzał się wokół, napotykając na uśmiechniętą twarz Jacka Koguciego, który puścił mu oczko.
– Tak… yyy… dzień dobry – skinął głową trener.
Redaktor Onuca uśmiechnęła się szeroko, a z jej twarzy wyczytać można było niemal dziecięcą, szczerą radość.
– Panie trenerze, na wstępie gratuluję wspaniałego zwycięstwa i awansu do Europejskiej Ligi Mistrzów – ubrana na czerwono dziennikarka o idealnej fryzurze wyszczerzyła białe jak śnieg zęby, a oczy błyszczały jak w północnokoreańskiej kreskówce.
Nawet jej brewka nie pykła, pomyślał Gęsicki.

Czytaj dalej „Prawy na lewo. Odc. 2 – Wywiad ze Słońcem Narodu”

Prawy na lewo. Odc. 1

Bitwa o Europę

Po ostatnim wyczerpującym meczu z Teachers United, oddanym ostatecznie walkowerem przez trenera Sławka Kultywatora, morale w zespole FC Patrioci było wysokie. Drużyna umocniła się na prowadzeniu w tabeli i była już tylko o krok od awansu do UE Champions League. Co prawda mocno deptała im po piętach drużyna Grześka Dziedzica, od kiedy Liberalni wchłonęli Postępowych Ryśka Swetra i zmienili nazwę na Totalsów. Ostatnio jednak niespodziewanie stracili oni punkty za sprawą beniaminka KS Ciepli trenera Robcia Stonki. Sytuacja dla Patriotów była więc komfortowa. Mimo to coach Jarek Gęsicki zdawał się być mocno czymś zafrasowany.
Ponoć atakują go prawnicy, zwłaszcza taki jeden wysoki Romek. Ciągle go zaczepia i wyzywa od deweloperów – rzucił ktoś konspiracyjnie.
To nie to… – podniósł się kapitan Mateusz Czechosłowacki – Chodzą słuchy, że Don Kaszuba może wrócić…
Głośne aha rozległo się w szatni. Wszyscy rozumieli. Nikt nie odważył się powiedzieć tego wprost, ale każdy wiedział, że ten legendarny Kaszuba, robiący wielką zagraniczną karierę, to nie tylko najgorszy wróg trenera, ale też jego największy kompleks. I nie chodzi tu tylko o kompleks wzrostu.

Czytaj dalej „Prawy na lewo. Odc. 1”

Poemat o niedzieli bez handlu

Raz pewien prezes wielce bogobojny…

…zamarzył sobie jeden dzień od handlu wolny.
Padło na niedzielę, wszak wie każde cielę,
że prawdziwy Polak spędza ją w kościele.

I w natury łonie piknik, grill z rodziną,
bo w dzisiejszych czasach zwyczaj ten przeminął.
Nie szedł z duchem czasu prezes, bo był stary,
a bezdzietny kawaler ma inne przywary.

Czytaj dalej „Poemat o niedzieli bez handlu”

Słoma z butów cz. 2

Dawno, dawno temu…

W grodzie nad Wkrą, słynącym niegdyś z festiwalu cygańskich muzykantów, podstarzały kupiec ze słomą w butach zajechał swoją furmanką w miejsce poboru myta za dopuszczenie swojego konia do użytkowania. Biały, niemiecki rumak nie był już jednak w takiej formie jak niegdyś, toteż urzędnik odmówił postawienia pieczęci w rodowodzie ogiera. Kupiec wściekł się. Zaczął toczyć pianę z ust bardziej obfitą niż jego koń, a słoma z jego butów zaczęła wysypywać się na bruk. Stojące w kolejce rumaki zarżały szyderczo. Kupiec począł wymachiwać rękami, lecz widząc, że nic nie wskóra, rzucił klątwę – sam wybuduje sobie punkt oględzin koni i furmanek.

Czytaj dalej „Słoma z butów cz. 2”