Czarny piątek

Piątek to zły początek

W sobotę Adam miał…by urodziny. Najpierw musiał jednak nadejść piątek. Czarny piątek. Dzień, w którym wszystko miało się nieodwracalnie i nieodwołalnie zmienić. Dzień sądu. Los Adama został przypieczętowany.
Rzeczywistość w „Znaleźć wyjście” jest ponura. Piątek jest momentem kluczowym dla całej historii. Rozpoczyna całą sekwencję zdarzeń, których finał trudno przewidzieć, jednak można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że nie zakończą się one dobrze.
Istnieje natomiast szansa, że dla Was, moich czytelników, ten dzień może być odrobinę bardziej pozytywny (tak Was zwodzę jakem szatan…). Nie tylko zresztą ten dzień. W realnym świecie, w moim świecie, Black Friday trwa bowiem aż do 24 grudnia, a nawet dłużej. Jak wiadomo, nie ma bowiem lepszego prezentu dla najbliższych, niż książka. Książka wyjątkowa (że tak pozwolę sobie zaszpanować, jakem szatan), okraszona podpisem mojej skromnej osoby i/lub dedykacją z dodatkiem fantastycznej, fenomenalnej zakładki, jakiej świat doczesny nie widział.
E tam…, powiecie, skąd mam wiedzieć, czy warto? A ja na to: Sprawdźcie! Daję pierwszy rozdział szatańskich wersetów za free… 

Autograf szatana

Któż więc chce mieć w swojej biblioteczce egzemplarz szatańskiej powieści podpisany moją krw…, znaczy długopisem? Piekielnie dobra zakładka jako bonus. Instrukcja dla nieustraszonych wygląda tak:
1. Zakupcie „Znaleźć Wyjście”. W tym celu zapoznajcie się z najlepszymi ofertami, np. tu:
lubimyczytac.pl
lub na mojej stronie w zakładce Linki. 
2. Wezwijcie me imię, by przekazać pożądaną treść dedykacji oraz bym mógł podać Wam adres, pod który wyślecie posłańca (i nie chodzi tu o posła/posłankę/posełkę czy poślicę). Możecie to zrobić np. poprzez:
fanpage
lub na mojej stronie w zakładce Kontakt, skąd możecie np. wysłać do mnie maila (ikonki na samym dole strony).
3.  Przekażcie posłańcowi kopertę/paczkę z książką oraz zaadresowaną i opłaconą kopertą zwrotną, w której odeślę Wam podpisany cyrogr…, to znaczy książkę z autografem/dedykacją i zakładką.

Link do powyższego wydarzenia na facebooku:
Książka z dedykacją pod choinkę!

Szatan rozumie, że czasami trudniej niż jemu jest zaufać… poczcie. Jeśli macie takie odczucia i nie chcecie wysyłać, a potem czekać na powrót obgryzając nerwowo paznokcie, jest jeszcze jedna opcja – mogę wysłać Wam autograf na kartce, którą wkleicie/włożycie do książki.

Szatańskie wersety, rozdział pierwszy

Wrota piekieł stoją dla Was otworem! Jeśli nadal jesteście niezdecydowani, czy naprawdę warto przeczytać ten mój wytwór chorej wyobraźni, mam dla Was taki oto prezent – pierwszy rozdział „Znaleźć Wyjście” w całości i zupełnie za darmo do pobrania w czytelni internetowej strony charaktery.eu! Jeśli się nie boicie, zajrzyjcie w czeluści piekielne…:

Znaleźć Wyjście, rozdz. 1 – Milicja, „świerszczyki” i Yeti

To zaledwie drobna przystawka. Nie macie pojęcia, jak to się dalej rozwinie. Ale chcecie to wiedzieć. Bardzo chcecie. To Wami wstrząśnie, zniszczy Was od środka, zryje Wam banie, zlasuje mózgi, przez długi czas nie podniesiecie szczęki z podłogi. Nigdy już nie zobaczycie niczego podobnego…

Diabelskie referencje

Mało Wam? Oto słowa recenzji spisane na zwojach strony sztukater.pl. Ostatnie kuszenie:

Recenzja, która nie pozostawia wyboru

Jesteście w stanie… uwierzyć?
Zajrzyjcie też w zakładkę Linki. Niewierny Tomasz nie zajrzał, nie widział reszty zwojów z reckami, to i nie uwierzył. Nie bądźcie jak Tomasz, zajrzyjcie.

Uwierzycie?

Tak, wiem. Ta książka nie może liczyć na odpowiednią promocję. To niesprawiedliwe… jak diabli. Obiecuję wam bowiem, że nigdy nic podobnego nie przeczytaliście. Obiecuję wam wrażenia, jakich nigdy nie przeżyliście. To nie jest książka dla każdego, wiadomo. Ale każdy otwarty umysł poczuje ten flow. Da się ponieść. Gdybym był Żulczykiem, może miałbym łatwiej, chociaż nawet on z „Czarnym Słońcem” nie ma lekko. To nie jest ten ciężar, ja chcę najpierw otworzyć Wasze umysły. Nie chcę was zbrukać nacjonalistycznym/religijnym brudem tego świata, to domena większych ode mnie. To nie ten czas. Teraz chcę Wam dać rozrywkę, jakiej jeszcze nie doświadczyliście, a za jej pomocą otworzyć Wam oczy na to, co najmniej oczywiste – świat ukryty pod tym, który widzicie. Uchylę wam rąbka tej tajemnicy.
Czasami zastanawiam się, czy aby na pewno jestem normalny. Gdybym bowiem zdradził Wam przynajmniej część pomysłów jakie nosi mój chory umysł na kolejne historie, niechybnie uznalibyście mnie za wariata. Wystarczy zajrzeć w zakładkę Opowiadania na tejże stronie. To są te słabsze. Lepsze zachowałem, by umieścić je jako część nowej powieści. Jednakże tylko od Was zależy, czy takowa powstanie. Chcecie więcej? Kupujcie ZW, a obiecuję, że to zaledwie przystawka…

Lopez.

AKTUALIZACJA:

UWAGA, UWAGA! Do sprzedaży z dniem 12 grudnia wszedł e-book! 🙂 🙂 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *