Prawy na lewo. Odc. 7 – Piekło zamarzło

Szatan w sutannie

– Pa… panie trenerze, będzie pan siedział…? – zapytał z niepewnością w drżącym z zimna głosie Mati Czechosłowacki, kapitan mistrzowskiej drużyny FC Patrioci.
– Co… za co…? – wydukał wyrwany nagle z zadumy trener Jarek Gęsicki. – Aaa… Tak. – Po czym uśmiechnął się szeroko, poprawił czapkę uszatkę, postawił futrzany kołnierz, dalej wlepiając wzrok w klubowy telewizor.
Czechosłowacki stał w spodenkach i koszulce na krótki rękaw, dreptając w miejscu, szczękając zębami i chuchając na dłonie, a z jego ust wydobywała się para.
–  Ale przecież zaraz mamy trening. Zresztą zamarznie pan. Powinien pan już wstać z tych kol… to znaczy z tej ławki…
Coach mlasnął nerwowo.
– Odsuń się na półtora metra. A jak chcesz usiąść, to tylko w pozycji siedzącej. Regulamin i praworządność przede wszystkim. Nie widzisz, że jestem zajęty?
Czechosłowacki z dezaprobatą zwrócił wzrok w stronę ekranu. Nagle ściągnął brwi, a jego oczy zrobiły się wielkie jak pięć złotych plus VAT. Ujrzał tam nie kogo innego jak Jego. Don, tfu, Kaszuba, psia jego folksdojczka mać. A obok Olaf Schmaletz z Niemieckiego Związku Piłki Kopanej. Znowu spiskują!
Order by panu dali, a nie… Za to, że jeszcze pana szlag nie trafił. Nie wiem jak pan go znosi. Ja bym nie dał rady. Nigdy nie mógłbym pracować z kimś takim, nigdy, przeni… – nagle Mati ugryzł się w język, a jego twarz zrobiła się purpurowa, widząc podniesioną brew szefa. – No eee… ten… Cholerny koniunktur… konform… No chorągiewka cholerna! Szatan w sutannie na mszę dzwoni.

Czytaj dalej „Prawy na lewo. Odc. 7 – Piekło zamarzło”

Prawy na lewo. Odc. 4 – Futro z kota

Krucjata

Jarek Gęsicki, trener mistrzowskiej drużyny FC Patrioci, był tego dnia niezwykle pobudzony. Obudzony przez kota jeszcze przed Telerankiem, jakby wbrew tradycji, już od samego rana zaczął knuć. Doszły go bowiem słuchy, że dyscyplina w jego drużynie uległa pogorszeniu, a zawodnicy zaczęli mieć problemy z określeniem swojej tożsamości. Podobno pod klubem czyhają jacyś dilerzy-edukatorzy, którzy wyłapują jego najbardziej rozchwianych emocjonalnie zawodników i sprzedają im jakiś nielegalny doping. Mało tego, niektórzy dali się wkręcić na zmianę pieca i teraz muszą nosić… futra. Czuł, że nie może tego tak zostawić.

Czytaj dalej „Prawy na lewo. Odc. 4 – Futro z kota”

Puck i fuck

Puck you

Gdzieś na przedmieściach cywilizowanego świata stają naprzeciw siebie dwie grupy chuliganów. Głośno i wulgarnie krzyczą do siebie o honorze i zasadach, w rękach ściskając pałki i kastety. Jedni wysyłają delegację, która lży i wyzywa przywódcę przeciwników. Puck, puck. Kto tam? Ty ch… W obozie wroga następuje święte oburzenie, gdy przeciwnik uśmiecha się pod nosem, zamiast napomnieć niepokornych w swych szeregach. Jeden z oburzonych nie wytrzymuje i łapiąc za portfel przeciwnika, z którego wyciąga dwa miliardy, w geście tryumfu przeciera oko środkowym palcem. Lewa flanka oponentów rusza do ataku. Co, fuck you?! Krzyczą do przywódcy wroga. Nie, Puck you! Odpowiada wódz. Emocje sięgają zenitu. Kampania wyborcza rozpoczęła się na dobre.

Czytaj dalej „Puck i fuck”

Prawy na lewo. Odc. 2 – Wywiad ze Słońcem Narodu

Wywiad ze Słońcem Narodu

– Wybiła godzina dziewiętnasta trzydzieści, zaczynamy program Jedyne słuszne treści. Danuta Onuca, TVPic, witam państwa serdecznie. Dziś naszym gościem pan prezes… przepraszam, trener zwycięskiej drużyny FC Patrioci, Jarosław Gęsicki!
W studiu rozległy się brawa, choć nie było publiczności. Trener mimowolnie rozejrzał się wokół, napotykając na uśmiechniętą twarz Jacka Koguciego, który puścił mu oczko.
– Tak… yyy… dzień dobry – skinął głową trener.
Redaktor Onuca uśmiechnęła się szeroko, a z jej twarzy wyczytać można było niemal dziecięcą, szczerą radość.
– Panie trenerze, na wstępie gratuluję wspaniałego zwycięstwa i awansu do Europejskiej Ligi Mistrzów – ubrana na czerwono dziennikarka o idealnej fryzurze wyszczerzyła białe jak śnieg zęby, a oczy błyszczały jak w północnokoreańskiej kreskówce.
Nawet jej brewka nie pykła, pomyślał Gęsicki.

Czytaj dalej „Prawy na lewo. Odc. 2 – Wywiad ze Słońcem Narodu”

Prawy na lewo. Odc. 1

Bitwa o Europę

Po ostatnim wyczerpującym meczu z Teachers United, oddanym ostatecznie walkowerem przez trenera Sławka Kultywatora, morale w zespole FC Patrioci było wysokie. Drużyna umocniła się na prowadzeniu w tabeli i była już tylko o krok od awansu do UE Champions League. Co prawda mocno deptała im po piętach drużyna Grześka Dziedzica, od kiedy Liberalni wchłonęli Postępowych Ryśka Swetra i zmienili nazwę na Totalsów. Ostatnio jednak niespodziewanie stracili oni punkty za sprawą beniaminka KS Ciepli trenera Robcia Stonki. Sytuacja dla Patriotów była więc komfortowa. Mimo to coach Jarek Gęsicki zdawał się być mocno czymś zafrasowany.
Ponoć atakują go prawnicy, zwłaszcza taki jeden wysoki Romek. Ciągle go zaczepia i wyzywa od deweloperów – rzucił ktoś konspiracyjnie.
To nie to… – podniósł się kapitan Mateusz Czechosłowacki – Chodzą słuchy, że Don Kaszuba może wrócić…
Głośne aha rozległo się w szatni. Wszyscy rozumieli. Nikt nie odważył się powiedzieć tego wprost, ale każdy wiedział, że ten legendarny Kaszuba, robiący wielką zagraniczną karierę, to nie tylko najgorszy wróg trenera, ale też jego największy kompleks. I nie chodzi tu tylko o kompleks wzrostu.

Czytaj dalej „Prawy na lewo. Odc. 1”

Prima aprilis

Prezes żartowniś

Kilka dni temu prezes Polski postanowił sobie trochę z nas wszystkich pożartować. Trudno powiedzieć czym się w tym momencie kierował i skąd akurat taki joke przyszedł mu do głowy. Faktem jednak jest, że żart wyszedł mu przedni. Śmiałem się przez dobre siedem minut, aż na końcu zalałem się łzami. Wielka szkoda, pomyślałem, że prezes nie poczekał z tym dworowaniem do pierwszego kwietnia. Być może sam był tym tak rozbawiony, że nie mógł się doczekać i nie wytrzymał. Wtedy jednak zdałem sobie sprawę, że on sobie te żarty z nas robi przecież przez cały rok. Dziś nie dalibyśmy się przecież nabrać, że PiS to partia wolności.

Czytaj dalej „Prima aprilis”

Poemat o niedzieli bez handlu

Raz pewien prezes wielce bogobojny…

…zamarzył sobie jeden dzień od handlu wolny.
Padło na niedzielę, wszak wie każde cielę,
że prawdziwy Polak spędza ją w kościele.

I w natury łonie piknik, grill z rodziną,
bo w dzisiejszych czasach zwyczaj ten przeminął.
Nie szedł z duchem czasu prezes, bo był stary,
a bezdzietny kawaler ma inne przywary.

Czytaj dalej „Poemat o niedzieli bez handlu”

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!!

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!!

Niech sobie wsadzą w dupę zastępcze tematy typu dziki. Zapomnijcie. Olejcie. 13 stycznia jest dzień wyjątkowy. Nie dlatego, że jak co roku płacicie Batmanowi z waszej parafii za ochronę waszych duchowych… wartości, ale dlatego, że tego dnia odbywa się coś bardziej wartościowego niż wszystkie coroczne przedsięwzięcia waszego „duchowego przywódcy” razem wzięte. Tego dnia pomagamy. Pomagamy najbardziej potrzebującym. Zapytajcie pasterza podczas corocznej posługi, co zrobi w tym roku dla tych najbardziej potrzebujących.

Czytaj dalej „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!!”

Czarna niedziela

Szambo wylało na cały kraj.

Wielcy mali ludzie skoczyli sobie do gardeł. Wycierając gęby wyższymi wartościami, zaczęli sączyć jadem i pluć sobie w twarz. Agresja i chamstwo odpowiedziało na pogardę i buractwo. Podłe sztuczki zastąpiły debatę. Gnojówka wylała się z koryt i rozlała na całą Polskę. Kampania wyborcza weszła w decydującą fazę.

Czytaj dalej „Czarna niedziela”

Kler, czyli sprawa narodowa

Smarzowski trafił w czuły punkt.

Niebywały sukces filmu „Kler” Smarzowskiego zaskoczył chyba nawet samego reżysera. Choć bazował na sprawdzonej metodzie, czyli kontrowersji, to przecież temat to wcale nie nowy. Podejrzewam też, że za sukcesem nie stoi wcale niebywały kunszt artystyczny dzieła. Co zatem sprawiło, że po pierwszych dziesięciu dniach od premiery obejrzało go w kinach dwa i pół miliona ludzi? Ano prawdopodobnie tak zwany twardy elektorat partii rządzącej, który zrobił mu reklamę, jakiej mogliby pozazdrościć najlepsi spece od marketingu.

Czytaj dalej „Kler, czyli sprawa narodowa”