I nastał czas odwieczny i niezmienny, kiedy Kewin na powrót sam w izbie się ostaje, Jaśko gwardzista po wtóre w pułapce szklanej uwięzion, rabuś sławetny krasny Mikołaj Ś. przeze kominy do izb się włamuje, wór tajemny straszliwy taszcząc, używkowi kupcy białych świąt pragną, a eter wieść niesie, iż to już last christmas. Zaprawdę powiadam wam, oj maluśki, maluśki i moc truchleje, przeto pójdźmy wszyscy do stajenki mędrcy świata, monarchowie, do szopy, hej pasterze, albowiem przybieżeli do Betlejem wśród nocnej ciszy.
I słowo ciałem się stało i ból się rodzi dnia dwudziestego czwartego miesiąca dwunastego roku pańskiego bieżącego, albowiem wigilije nie takowe natenczas, jako drzewiej i ongiś. Zwierz człeczym głosem rzecze rokiem całem, a człek człekowi rokiem całem wilkiem. Śniegu posucha, acz bałwanów dostatek. Siana jeno u boćka uświadczysz, jadłem jeno ryżu misa miast mis wszelakich tuzin, masło ode dukatów droższe, opłatek mniejszy, drzewko żywiczne pośród mroku, albowiem nafta cenna, a dary ubogie. Wędrowca zbłąkanego przyjąć trwoga, albowiem wiedzieć nam nie dano, czyż więzi naszych społecznych i familyinych destrukcyi ci on nie pragnie i dziatek naszych seksualizacyi, li z salcesonem i gaśnicą szatana z nas wypędzać pocznie. Lub watażka to jakowyś ze Damaszku uchodziwszy być może, li, uchowaj Boże, Karol z pralką na ramieniu. A kiedy roku pańskiego bieżącego kres nadejdzie, cicha noc zawita, albowiem ni w Sylwko strzelać nie wypada, ni Sylwko marzeń swych objawić nam już nie raczy w grodzie, gdzie dutki zakopane, Maryli nie odmroziwszy. Zaprawdę powiadam wam, nie o takie wigilije walczylim.
Miast miłosierdzia i serca dobroci, trwoga i zgryzota, a miast darów darowania, zabierać raczą. Król jankeski Przymierza Zachodniego porzucenia rozważaniem trwogę sieje. Król Dönek obrazów ruchomych manufaktur potężnych wrogom podarować żałuje, na papirus strategiczny owe wpisawszy. Czajkowski we Franków mowie Macaron na uszy nawija. Urodziwa Marianna szpetnego Grześko wzorem gaśnicy dobywa i pianą raczy. Gladiatorzy z warszawskiego i białostockiego grodu punkty cenne z Helwecji i Bohemii gladiatorom darują. We włościach Siemiątkowo miłosierdzia i przebaczenia pośród rajców i rządców posucha. Mer glinojecki z rajcami wespół nauk pobierania izby we włościach Malużyn widzieć nie raczy. Zaprawdę powiadam wam, świąt ducha obaczyć nie sposób, swary jeno i waśnie i zębów zgrzytanie.
Lecz wargi zagryźć w bólu raczmy i grymas krasny do gry nadobnej uczyniwszy, podzielić się chlebem owym opłatkowym pocznijmy, pomyślności wszelakiej i dobra wzajem i społem życzywszy, albowiem i tak najurodziwszy to czas pośród roku całego pańskiego brzydoty.
I złudnę tę nadzieję mieć raczmy, iż kiedy strawy już świątecznej zbraknie i w machinie chłodzącej światło jeno się ostanie, i kiedy głowy ból po miodu pitnego spożyciu znacznem przeminie rok pański bieżący pożegnawszy, zlituje się nad nami Pan i światłość jakowaś wiekuista nastanie roku pańskiego przyszłego i tedy lepiej będzie.
Ból się rodzi.
I cóż tedy na ból panaceum? Ano jako zawżdy, miód pitny na bolączki wszelakie sposobem sprytnem. Niechaj przeto do strawy wszelakiej i jadła przeróżnego na stołach waszych miodu pitnego w porze owej świątecznej nie zbraknie. Li w złocistej, krasnej, li w bezbarwnej postaci, każden na egzystencyi ból konceptem wyśmienitem. Jeno z głową mości niewiasty i waćpanowie, albowiem pokuta nazajutrz niechybna.
Zdrowia wam życzę. I dukatów. Dukaty zawżdy miłe.
RADEKtor Lopez.
(TC nr 51-52/2024 z dn. 17 grudnia 2024 roku)
pdf