Najjaśniejsza Rzeczpospolito, gola nam wszakże uczyń! Ni lud Niderlandów, ni Franków nam nie straszny! Rzecz-po-spo-li-ta! Waćpan asesor raczy żartować, jak żesz to ogniem strawiony?! Asesor but gumowy! Na Boga, komu waść piłkę darujesz?! Niemota dzika! Razy waść zadawaj, razy! I gdzież waćpan dążysz? A bogdaj nogę przy samej przyłaziła dupie! A kuś wam w rzyć, kres to oglądania mego! Kończ waść asesor, wstydu oszczędź… Nihil nooovi waćpanowie, nihil noooovi…!!!
Takoż pieśni chwalebne i zacne na ustach ludu Rzeczpospolitej gościć będą miesiąca szóstego roku pańskiego bieżącego, albowiem czas to sławetnych zmagań rycerskich w piłce kopanej, które Euro się zowią i które kwiat rycerstwa, wojów i gladiatorów z Europy całej na ziemie germańskie przywiodą. A wiedza to nie tajemna, iż zmagania te świat cały bacznie oglądać raczy, a i w najjaśniejszej Rzeczpospolitej zmagania te ludowi miłe, a i tradycye ich okazałe.
Chleba i igrzysk ludowi wszak trzeba. Drzewiej, za króla Edwarda, igrzysk nadobnych reprezentacya nasza nam nie szczędziła i w zmaganiach Mundyalem zwanych tryumfy okazałe odnosić raczyła, dumą nasze serca napełniając, miast chlebem żołądki. Natenczas chleba ci u nas dostatek, jeno tryumfów lud pragnie, a tychże ci u nas posucha.
Roków już dwie z trzech części kopy minęło, kiedy gladiatorów pokolenie złote pod hetmana Adaśko Rozwałki przywództwem lud Celtów północnych i Kozaków sprało, Germanom strachu napędziło, nad Helwetami tryumf odnieśli, coby u kresu przygody tej w starciu z ludem portugalskim na tarczy powrócić, acz postawą dzielną chwałę narodowi przynosząc. Mieli my tedy drużynę nieustraszoną, której żaden wróg niestraszny, choćby nawet imię jego Rolando brzmiało, a o czynach jego świat pieśni pochwalne śpiewał. I nasi wojowie zacni wszak byli, a sława ich do królestw najdalszych docierała. O czynach największego z rycerzy naszych Robko Prawego świat dopiero miał usłyszeć, a natenczas sławetny rycerz Kubuś z Truskolasów do tryumfu wojów naszych poprowadzić raczył, z flanki prawej na wroga nacierając, bezlitośnie szeregi jego dziesiątkując. Z flanki lewej zaś wroga do rozpaczy szybkością swą i nieobliczalnością rycerz Kamil „Cencikiem” zwany doprowadzał. Robko Prawemu dzielnie Artko Mylik w wyprawach na zaplecze przeciwnika towarzyszył, nie bacząc na kontrataków ryzyko, albowiem za plecami ich, jakoby skała, stał niewzruszony rycerz Krystian Grzechowiak. A kiedy wróg twierdzy naszej dopadł, coby oblężenie począć, sztuka to była nie lada, wszak wojów biegle sztukę obrony znających także był ci u nas dostatek, jakoby Kamil Gzik i Łukasz Piszczałka, a lud tedy do łysiny Michała „Karate” Pandy zanosił modły i błagania.
Gdybyż tedy rycerz Kubuś nie chybił z owych łokci dwóch tuzinów niespełna…
Natenczas garstka się ich ostała, co szabel swych do pochew nie schowali jeszcze po wieki, jednakowoż kości już nie tak zacne, a wiosen im wszak nie ubędzie. Młodzi zaś germkowie mistrzów swych nie dościgli w chwale i nieśmiało oni w rycerski świat wkraczają. Po czynach dawnych chwalebnych pamięć nam się jeno ostała, przeto lud w trwodze i niepewności zmagań rycerskich oczekuje, a gdy pamięć tych chwil nadobnych przed oczyma staje, takoż i mężowi zacnemu, co się trwodze nie kłania, łzę jedną uronić honorowi jegoż nie urąga.
My sarmaci jednakowoż lud prosty i serce mamy poczciwe, a wiara w nas wielka. Przeto nawet w klęski obliczu, wobec sił piekielnych, co niepokonanymi się jawią, kiedy znaków najmniejszych tryumfu na niebie i na ziemi brak, broni swej złożyć nie raczymy i do kropli krwi ostatniej (pierwszego wroga trafienia) wojownikom naszym miłosierdzie i wsparcie podarujemy. Niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi i reprezentacyę jaką mają, taką mają, ale mają.
I tedy pytań liczba mnoga na usta się ciśnie – quo vadis reprezentacyo?
Zali wżdy zacny to hetmana Michała Miernika czyn, coby Mateuszowi Gotówce podróży do Germanii poskąpić? Li u kresu chwały swej raz jeszcze na wyżyny wznieść się raczy Robko Prawy? Powiodą ku chwale Pietrek Czerwiński z Szymonem Sebastianowskim wespół? Powróci z zaświatów Kubuś Admin? Natrze na wroga zaciekle Nikoś Akwenowski, a nie dopuści go ku zasiekom naszym Kubuś Kawior? Uratuje, gdy wróg oblęży, jako drzewiej w arabskim kraju, Wojtko Nieszczęsny? Jakiż plan i taktykę Bóg ma i hetman Miernik?
Cóż być raczy, toż być raczy. Przeto roku pańskiego bieżącego miesiąca szóstego dnia szesnastego w boju otwarcia niechaj drży lud niderlandzki, niechaj trwoga ogarnie lud austriacki w boju o wszystko dnia dwudziestego pierwszego, a gdy dnia dwudziestego piątego bój o honor stoczyć przyjdzie, niechaj nogi miękną rycerzom frankijskim.
Nam miodu pitnego nie zbraknie, a wy, waszmościowie wojowie, w imię najjaśniejszej Rzeczpospolitej, trawę gryźć raczcie.