I nadszedł w najjaśniejszej Rzeczypospolitej wróżów czas dnia dwudziestego dziewiątego miesiąca jedenastego roku pańskiego bieżącego, i wyjął był wróż jeden z drugiem wosk zeszłoroczny. Lecz natenczas w różu wróżowi widzieć nie sposób, albowiem jedno, co wywróżyć wróż może, iż kres to Jędrzejek w kanclerskim pałacu. Rafałki natenczas będą.
Zaprawdę powiadam wam, dziejów przyszłych natenczas poznać nie sposób, prócz gladiatorów naszych w piłce kopanej reprezentacyi zmagań rezultatu. Jedni wszak bój straszliwy światowy trzeci wieszczą i jądrową ludzkości zagładę, drudzy w czoło się pukawszy linii krasnych egzystencyi niebyt. Jedni Kozaków i króla ich Zielińskiego, inni Moskali i cara Sputnika upadek rychły. Jedni miodem i mlekiem spływanie pode króla Jankesów panowania krużgankiem światłym, drudzy chaos i impeachment i zębami zgrzytanie. A mycek srebrzystych nosiciele onych niezmiennie knucie i trucie. Każden jeden wieszczem ostać się pragnie, coby „toć żem godoł” zakrzyknąć tryumfalnie, jeno daremne próby jego. Nie we wróżu, a w niebiesiech dziejów następnych upatrywać trzeba, i nie waćpan, a Pan nasz niebieski dzieje owe zna. Albowiem Pan nasz najwyższy, przeto lepiej widzi.
Zapomniwszy jednakowoż, prawidła nie znawszy, li z premedytacyą działawszy, wieszcz na wieszczu i wieszcz nieustannie wieszcza wieszczem pogania. Mawia przeto król były Jarko, i stronnicy jego w ślad za nim, iż w ruinę najjaśniejsza Rzeczpospolita popaść raczy pode króla Dönka panowaniem, obyczajów niechybnie upadek nastanie, demokracyi i dziatków seksualizacya, i pode germańskim zaborem kraj się ostanie, a Polak Polakowi murzynem będzie. Mawia tedy król Dönek, i w ślad za nim stronnicy jego, iż dobrobyt w najjaśniejszej Rzeczpospolitej zagości, tolerancya, demokracya i dziatków oświecenie i wespół z germańską krainą, a Polak Polakowi Uniji obywatelem.
I na ziemi ciechanowskiej wosk natenczas dobrem pożądanym. Mer Krzyśko dukatów wielu zdobycie wieszczy, coby w grodowym skarbcu braków zbrakło, coby nie zbrakło w inwestycye. Albowiem inwestycyi ci u niego dostatek, a milyonów dukatów dwie kopy rachują. Rajcy prędkości powściągliwość na Trakcie Małgorzackim większą wieszczą, a Królewskich Machin Żelaznych rządca, iż naprędce machiny prędkie gród ciechanowski omijać będą łukiem szerokiem. Rządca włości wiejskich wody braków kres wieszczy, uzdatniania stacyę odnowiwszy, a lecznicy ciechanowskiej rządca dermatologiczney izby rychły kres.
Każden wieszczyć może, jeden lepiej, drugi gorzej, i niejeden musi, inaczej się udusi. Pamiętać nam jednak trzeba, iż nie jeno wróżby to czas, a… Jędrzejów przede wszystkiem. Zaprawdę powiadam wam, Jędrzejów ci u nas dostatek. Czegóż przeto Jędrzejom życzyć trzeba, coby dzień ich święty święcić? Jakichże pomyślności?
Kanclerzowi stoków szerokich, króla przychylności i emerytury dostatniej.
Kasztelanowi ziemi ciechanowskiej królewskiego skarbca rządców refleksyi ku dukatów strumieniem szerokiem ku kasztelanii popłynięcia.
Merowi grodu płońskiego traktu szerokiego ku ziemi płońskiej dobrobytowi i chwale.
A lecznicy ciechanowskiej rządcy dukatów z Królewskiego Chorych Skarbca.
Jędrzejom zaś wszelakim ze stron świata czterech – ciała krzepkości jako Andrew, satysfakcyi jako Ferdko, i dukatów raz jeszcze. Coby na chleba kieliszek nie zbrakło.
A wiedza to wszak nie tajemna, iż powodów ku kieliszka wychyleniu ci u nas dostatek.
Za Jędrzejów przeto!
Basie i Mikołajki już czekają.
RADEKtor Lopez.
(TC nr 48/2024 z dn. 26 listopada 2024r.)
pdf