Stoczyli my jako nigdy bój wspaniały, o którem pieśni pochwalne potomni nasi śpiewać będą. Klęskę my ponieśli jako zawżdy, o której potomnych reszta świata pamiętać będzie. Okrutnie wiatr losu tych smaga, co piłkę kopaną umiłowali, a najjaśniejsza Rzeczpospolita ich ojczyzną. Cóż począć, potęgę ludu niderlandzkiego my wszak znali, był czas przywyknąć przeto.
Lecz tedy wszedł on, cały na beżowo i szyku zadał, a lud oniemiał.
I tedy hetman anglosaski Northgate zafrasował się, albowiem oczom jego następca tronu się ukazał, a królestwu jego nie będzie końca. Natenczas zaś nie gród paryski elegancji grodem stołecznym, a… Bytom. Azaliż gotów gród bytomski na takowe miano i turystów milyony? Ichniejsi grabarze już radzi.
I takoż hetman Miernik trendów nowych orędownikiem, a znakiem ich i zbroja beżowa i ludu ku reprezentacyi umiłowanie, jako Rozwałka onegdaj. Natenczas rezultatów nam tylko wypatrywać, albowiem wojowanie rycerzy naszych oczom miłe. Ludowi Rzeczpospolitej wojowania krasota milsza i wojowników ambicya, niźli rydwan na karnym polu postawiony, coby wróg oblężenie mógł począć. Po temu hetman Cześko miłosierdzia ludu nie uświadczył, pomimo tryumfu na arabskich pustyniach, albowiem szarości i defensis on umiłował, a widok to wszak nadobny.
Byli już wszakże tacy, co hetmanowi Rozwałce w boju i stylu dorównać pragnęli, lecz wszyscy oni w boju polegli, a pamięć o nich w mrokach dziejów zaginie. Był Jurko Stryj, co nijakość umiłował. Był najemnik luzytański Zouza o włosach srebrnych, co prostoty i lagi na Robko kres obwieścił, coby pod osłoną nocy ucieczką z pola boju się zhańbić. Był Cześko wspomniany i wreszcie byczek Fernando z ziemi luzytańskiej, którego czyny ciszy jeno pragną, albowiem zbroję swą ozdobną na ziemi mołdawskiej zagubił.
Nie mawiali przeto dnia szesnastego miesiąca szóstego roku pańskiego bieżącego, iż hetman nagi, acz z bitwy na tarczy powrócił. Widział wszak lud, iż zmienił on reprezentacyi oblicze, a zmiana ta ku dobremu podąża i nadzieją nas karmi. A lepiej wszak nadzieją się karmić, niźli z nosa kozami, jako niderlandzki hetman.
Podziwu godne wszak rycerskie zmagania na ziemi germańskiej roku pańskiego bieżącego. Bitwy piękne, ran zadawanych dostatek, a wojowie nieustraszeni. Potężni na miarę siły swej walczą, jako Germanie, co gościnnością grzeszyć nie raczą i Iberowie, co wykwintnym i wdzięku pełnym bojem chwałę niosą. A i maluczcy stracha napędzić potrafią, jako Janosika krajanie na ten przykład, i iliryjscy wojowie, co niepamiętną klęskę wojom naszym zadali, i karantańscy nie gorsi. Młodzi wilcy światu odwagę swą ukazują, jako Yamal i Jamal, a i wiekowi wilkowie, jako Rolando, ze sceny nie schodzą jeszcze. Wielu już w boju poległo, jako Wpappę sławetny, co nos w starciu stracił, ale woj to szlachetny i śmierci się nie boi, przeto zmartwychwstać on pragnął nim bój z Rzeczpospolitą nastanie. I kontrowersyi ci w ziemi germańskiej dostatek, albowiem Moskali chorągwie nadobne lud Jugosławii ukazuje. Zaprawdę powiadam wam, o czasach tych wiersze pisać będą i wnukom swym dziadowie powiadać za roków wiele.
I wrócił z zaświatów Robko Prawy, a kończyna jego silna i sprawna, coby rycerzy naszych do boju poprowadzić przez minut dwa mendle. I powrócił Dawid Pawłowicz, coby zasieki zreperować i wroga nie dopuścić ni raz, ni dwa, ni trzy. I absztyfikanta Nikosia nie zbrakło, co waćpanny cudze obłapia ponoć, i Soboty w piątek. I nałożył hetman szaty ozdobne i zbroję galową, coby wroga olśnić. I wypuścił w bój kwiat rycerstwa Rzeczpospolitej, a ci rzucili się wściekle na wojów habsburskich, niczym wilcy wygłodniali, coby zaborów roki pomścić. I świat piłki kopanej wstrzymał oddech. I…
…
…i w pizdu, i wylądował.
„Oto jest kres, wszystkiego ci u nas posucha, wolni my tedy, nam iść już trzeba…”
(Eklektyczne Mandoliny)