Oda do kasjera

Sprzedawco! Kasjerze! Oto dziś wznosimy

miodem z ust płynące swe pieśni dziękczynne,
któryś w tej straszliwej dla gawiedzi chwili
nie wywiesił kartki Przepraszam, nieczynne

Któryś normalności ostatnim bastionem
w całym tym szaleństwie, w całej tej panice,
kiedy nie usłyszysz krzyku na stadionie,
kiedy oczy rażą samotne ulice.

Czytaj dalej „Oda do kasjera”

Poemat o niedzieli bez handlu

Raz pewien prezes wielce bogobojny…

…zamarzył sobie jeden dzień od handlu wolny.
Padło na niedzielę, wszak wie każde cielę,
że prawdziwy Polak spędza ją w kościele.

I w natury łonie piknik, grill z rodziną,
bo w dzisiejszych czasach zwyczaj ten przeminął.
Nie szedł z duchem czasu prezes, bo był stary,
a bezdzietny kawaler ma inne przywary.

Czytaj dalej „Poemat o niedzieli bez handlu”