Cierpienia młodego Lopeza

Niemoralna propozycja

To było wczesną wiosną. Nie sądziłem, że nasze drogi jeszcze kiedyś się zejdą. Minęły przecież trzy długie lata. Tamte wydarzenia odcisnęły swoje piętno. Zdołałem jednak sobie z nimi poradzić do tego stopnia, że nie pamiętałem już nawet treści tej historii. Sprawa się przedawniła. Wróciłem do szarej prozy życia codziennego. Tego pamiętnego dnia sączyłem w swoim porsche kolejne drinki z parasolką, cierpiąc nad problemami ludzi pierwszego świata. Cisza, spokój, szum fal, ptaszki ćwierkają. Grill skwierczy. I nagle wchodzą Oni, cali na biało, a w rękach mają aneks. W jednej chwili wszystko wróciło.  Próbowałem znaleźć wyjście, ale oni byli szybsi. Wiedziałem, że nie mogę im odmówić. Musiałem podpisać. Powiedzieli, że mam czekać. Zostawili mnie z tą myślą, nie bacząc, jak sobie poradzę. Czekałem pół roku. Dostałem rwy kulszowej, przegrałem w lotto i zaginął mi kot. Lecz cierpienia młodego Lopeza skończyły się 22 września. Wtedy to pojawił się audiobook.

Czytaj dalej „Cierpienia młodego Lopeza”

Multiwersum

Nieskończona liczba wersji

Ile razy żałowaliście, że dokonaliście w życiu takich, a nie innych wyborów? Na pewno każdy z Was niezliczoną ilość razy analizował swoje zachowania w przeszłości, zastanawiając się jak wyglądałoby jego życie, gdyby postąpił choćby odrobinę inaczej we wspominanym momencie swojej egzystencji. A gdybym Wam powiedział, że według wszelkich prawideł, każdego z tych innych wyborów już dokonaliście? Nie w myślach, nie metafizycznie, a w jak najbardziej rzeczywisty, namacalny sposób. Istnieje nieskończona liczba wersji Was samych, a każda z nich podąża swoją własną ścieżką historii, których jest nieskończenie wiele. Każda z tych ścieżek powstaje w momencie dokonywania jakiegokolwiek wyboru. Wszystko, co kiedykolwiek mogło się wydarzyć – wydarza się. I teraz najlepsze – to nie jest jakaś szaleńcza wizja nawiedzonego nerda. Setki wybitnych naukowców (niekoniecznie amerykańskich) zajmują się tym problemem od dziesięcioleci. Wniosek  z tych obserwacji jest taki: prawdopodobnie żyjemy w jednym z nieskończenie wielu światów. Żyjemy w multiwersum.

Czytaj dalej „Multiwersum”

Efekt Mandeli

Mroczna strona rzeczywistości

Podczas przeglądania wpisów na tym blogu dotarło do mnie coś oczywistego. Otóż moja książka jest w sprzedaży już od pięciu miesięcy. Przez ten czas promowałem ją zarówno w moich social mediach jak i na spotkaniach autorskich podkreślając, że fabuła oparta jest na tzw. efekcie Mandeli. Do tej pory jednak nie popełniłem całego, wyczerpującego artykułu, który dokładnie wyjaśniałby czymże ten efekt Mandeli jest. Naprawiam zatem swój błąd, więc jeśli są jeszcze na sali osoby zainteresowane nie tylko samą książką, ale też ogólnie tym tematem, zapraszam na wykład. Rozpoczynam tym samym serię kilku artykułów, które przybliżą wam paranaukowe (nie pseudonaukowe) teorie poruszane w książce. Temat był już wielokrotnie wałkowany na różnych stronach poświęconych teoriom z pogranicza nauki, czy też po prostu teoriom spiskowym, ale… nie na mojej, z zasady przecież najbardziej nim zainteresowanej. Można odnieść wrażenie, że szczyt popularności tego zjawiska już minął, a mimo to nadal jest wiele osób, które nigdy o tym nie słyszały. Rozsiądźcie się zatem wygodnie i zanurzcie w mój świat. Oto mroczna strona rzeczywistości.

Czytaj dalej „Efekt Mandeli”

Wiem, że nic nie wiem

Rok kolejnej próby

Podsumujmy.
W zeszłym roku wydałem książkę. Zrobiłem to. Naprawdę napisałem i wydałem książkę. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że mam już pewien dorobek twórczy i tego nikt mi nie zabierze. Nikomu, kto śledzi moje wpisy, nie muszę wyjaśniać, jak trudne to przedsięwzięcie. Nikomu nie trzeba też udowadniać, jak wiele to znaczy.
No i…. No i nie wiem. Nie wiem co dalej. Nie wiem, czy wydam kolejną, nie wiem, czy spełnię marzenie o byciu pisarzem, nie wiem, nie mam pojęcia, jak to się dalej potoczy. Wygląda na to, że ten rok będzie jeszcze trudniejszy niż poprzedni. Pisałem już, że wszystko zależy od popularności i sprzedaży debiutanckiej książki. Powtórzę więc po raz kolejny – nie wiem, czy to wystarczy.

Czytaj dalej „Wiem, że nic nie wiem”