Wigilijne opowieści

Kevin znaleziony martwy…

… w domu Griswoldów. Policja apeluje, żeby nie zostawiać dzieci samych w domu, a zwłaszcza w Nowym Jorku. Dowody wskazują na znanego włamywacza Mikołaja Ś., znanego z makabrycznego zwyczaju noszenia ciał swoich ofiar w worku. Przesłuchano jego szofera, warszawskiego dilera kokainy o pseudonimie „Rudolf”. Ten stwierdził tylko iż będą to zaiste białe święta. Zaczęły napływać doniesienia o tajemniczych zaginięciach, co w obliczu informacji o śmierci Petera Parkera i dr Stephena Strange’a skłoniło policję do postawienia tezy, iż Mikołaj Ś. wdraża w życie plan depopulacji ludzkości.

Mikołaj Ś. zaprzecza, jakoby molestował Agnieszkę Dygant.

Na swoją obronę ujawnił list do M. Akcja #metoo przybrała jednak na sile, a Krystyna Pawłowicz stwierdziła że odchodzi z polityki. Podobno ukazał jej się Duch Przyszłych Świąt, ale policja i Jerzy Owsiak rozkładają ręce. Na pomoc zostaje wezwany John McClane, który uznaje, że to pułapka.  Sprawa trafia do agenta 007. Ten nie lubi kotów. W tej sytuacji Tomasz postanawia wracać do domu na święta. W Ameryce panuje już jednak moda na kulig, a z Europy powoli dociera Zimna Wojna. W Polsce już niemal wszyscy oślepli od świateł.

Sytuacja wydaje się patowa.

Świąteczna gorączka dopadła też Arnolda, a z radia słychać, że to już „last christmas”. Prezydent wznosi rozpaczliwe modły ku Jahwe, a od pół roku nikt nie widział Pazdana. Z powodu podwyżek cen prądu przy wigilijnym stole wszyscy raczą się miską ryżu. Siana nie ma już nikt, oprócz bociana, a i to wcale nie jest pewne. Wszystko jednak wydaje się niczym wobec faktu, że łamana jest konstytucja. Błaszczykowski podobno jeszcze czeka, by wejść na boisko.

Tymczasem w sprawie pojawiają się nowe fakty.

Świadek Janusz twierdzi, że domniemany przestępca Mikołaj Ś. wcale nie istnieje. Zeznanie to sprowadza śledztwo na zupełnie nowe tory, gdyż zaczyna panować opinia, że to wina Tuska. Ten jednak twierdzi, że win nie pija, bo Adwent. Czas ucieka, a telewizja donosi o kolejnych włamaniach i uszkodzonych kominach. Wszyscy boją się odpakować prezenty. Co bardziej zapobiegliwi pochowali skarpety, a niektórzy zrezygnowali z choinek. Ludzie tłuką bombki, podgrzewają klamki, rośnie sprzedaż jadowitych pająków.

Prezes zwołuje konferencję prasową.

Ogłasza wszem i wobec, że doszedł. Do prawdy. Głos zabiera Solorz, który twierdzi, że ma dowód, że do zbrodni nie doszło i ujawni go 24-go o godzinie dwudziestej. Przez całą Polskę przechodzi meksykańska fala. Ludzie mdleją z radości, inni nie mogą uwierzyć. Prezes patrzy znacząco na Kurskiego, ten robi się coraz mniejszy. Po chwili uśmiecha się jednak. Ma przecież Sławomira.

Tym akcentem życzę wszystkim Zdrowych i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!

Mikołaj Ś.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *