Efekt Mandeli

Mroczna strona rzeczywistości

Podczas przeglądania wpisów na tym blogu dotarło do mnie coś oczywistego. Otóż moja książka jest w sprzedaży już od pięciu miesięcy. Przez ten czas promowałem ją zarówno w moich social mediach jak i na spotkaniach autorskich podkreślając, że fabuła oparta jest na tzw. efekcie Mandeli. Do tej pory jednak nie popełniłem całego, wyczerpującego artykułu, który dokładnie wyjaśniałby czymże ten efekt Mandeli jest. Naprawiam zatem swój błąd, więc jeśli są jeszcze na sali osoby zainteresowane nie tylko samą książką, ale też ogólnie tym tematem, zapraszam na wykład. Rozpoczynam tym samym serię kilku artykułów, które przybliżą wam paranaukowe (nie pseudonaukowe) teorie poruszane w książce. Temat był już wielokrotnie wałkowany na różnych stronach poświęconych teoriom z pogranicza nauki, czy też po prostu teoriom spiskowym, ale… nie na mojej, z zasady przecież najbardziej nim zainteresowanej. Można odnieść wrażenie, że szczyt popularności tego zjawiska już minął, a mimo to nadal jest wiele osób, które nigdy o tym nie słyszały. Rozsiądźcie się zatem wygodnie i zanurzcie w mój świat. Oto mroczna strona rzeczywistości.

Czytaj dalej „Efekt Mandeli”

Wiem, że nic nie wiem

Rok kolejnej próby

Podsumujmy.
W zeszłym roku wydałem książkę. Zrobiłem to. Naprawdę napisałem i wydałem książkę. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że mam już pewien dorobek twórczy i tego nikt mi nie zabierze. Nikomu, kto śledzi moje wpisy, nie muszę wyjaśniać, jak trudne to przedsięwzięcie. Nikomu nie trzeba też udowadniać, jak wiele to znaczy.
No i…. No i nie wiem. Nie wiem co dalej. Nie wiem, czy wydam kolejną, nie wiem, czy spełnię marzenie o byciu pisarzem, nie wiem, nie mam pojęcia, jak to się dalej potoczy. Wygląda na to, że ten rok będzie jeszcze trudniejszy niż poprzedni. Pisałem już, że wszystko zależy od popularności i sprzedaży debiutanckiej książki. Powtórzę więc po raz kolejny – nie wiem, czy to wystarczy.

Czytaj dalej „Wiem, że nic nie wiem”

Spotkania autorskie

Nie taki diabeł straszny

Pierwszy wieczór autorski za mną. Musze przyznać, że nieco stresowałem się tym wydarzeniem. Nie dość, że nie mam doświadczenia w publicznych wystąpieniach, to na dodatek przecież nie należę do ludzi specjalnie ekspresywnych. Jakby tego było mało, obecność deklarowało coraz więcej osób z bliskiego mi otoczenia, co działało raczej deprymująco niż motywująco, a co niektórzy zaczęli obiecywać jakieś bliżej nieokreślone „niewygodne pytania”. Świetnie, myślę sobie, po co mi te spotkania autorskie… Pewnie zeżre mnie stres, zacznę się jąkać albo nie będę w stanie powiedzieć ani słowa i tyle z tego będzie. Tymczasem, jak to zresztą zwykle bywa, nie taki diabeł straszny. To znaczy mogło być lepiej, ale i tak, jak na początek mojej przygody, dało się to oglądać (i słuchać).

Czytaj dalej „Spotkania autorskie”

Debiut i co dalej?

Więcej pytań niż odpowiedzi

Czy napisałem książkę? Tak. Wydałem ją? Tak. Jest dostępna w sprzedaży? Tak. Odpowiedź zaś na całą resztę pytań brzmi: nie wiem. Nie wiem, czy odniesie jakiś wymierny sukces, czy też słuch o niej zaginie w nawale innych tytułów. Brakuje mi jeszcze informacji co do konkretnej liczby sprzedanych egzemplarzy, w każdym razie wiem tylko o części. Nie wiem jak ją widzą czytelnicy, gdyż doczekała się na razie tylko jednej recenzji (fakt, że bardzo pozytywnej) i kilku ocen wśród znajomych (trudno orzec ile w nich jest kurtuazji). No i wreszcie nie wiem, co dalej, czy uda się wydać kolejną książkę. Nie wiem, bo to zależy wyłącznie od zainteresowania tą. Innymi słowy, to zależy wyłącznie od Was, czytelników. Bez Was pozostanie tylko debiut.

Czytaj dalej „Debiut i co dalej?”

Wszystko o mojej książce

Znaleźć wyjście

Ogłaszam wszem i wobec, że moja pierwsza powieść zatytułowana „Znaleźć wyjście” będzie miała swoją oficjalną premierę 20 września! Tegoż pięknego dnia będzie ona dostępna w tradycyjnej wersji drukowanej nakładem Wydawnictwa Novae Res. Najprawdopodobniej 2-3 miesiące po tej dacie zostanie również wydany e-book, o czym z pewnością nie omieszkam poinformować. Tymczasem, co ważne, z kupnem książki wcale nie trzeba czekać do premiery, albowiem jest ona dostępna już teraz w przedsprzedaży!

Czytaj dalej „Wszystko o mojej książce”

Znaleźć wyjście

Nowy (lepszy?) tytuł

Do wydania mojej książki coraz bliżej. Obecnie jest na etapie korekty autorskiej. Innymi słowy pani redaktor dokonała na niej ostatecznych (prawdopodobnie) poprawek, które ja zaakceptowałem, bądź nie. Zapadła również pewna ważna decyzja co do ostatecznego kształtu powieści. Zmiana z pozoru kosmetyczna, ale jednak mogąca zmieniać w pewien sposób wydźwięk utworu. Trudno powiedzieć, czy jest to zmiana na dobre. Wydaje mi się, że tak, ale trudno będzie ocenić jej wymierny efekt. Klamka jednak zapadła i nie ma już mowy o Znajdź wyjście.  Nowy (lepszy?) tytuł to ZNALEŹĆ WYJŚCIE.

Czytaj dalej „Znaleźć wyjście”

Rok próby

Czas debiutu.

Mniej więcej za pół roku ukaże się moja pierwsza powieść. Owoc długiej, ciężkiej pracy i wyrzeczeń, ale też nadziei i satysfakcji. To był czas pełen chwil zwątpienia w sens tego przedsięwzięcia, wewnętrznej wojny między sercem a tak zwanym zdrowym rozsądkiem. Na razie wygrało to pierwsze, ale drugie wcale nie musi być przegrane. To jednak melodia przyszłości, która w obecnej chwili jest zupełnie nieprzewidywalna. Nie wiem co będzie dalej, ale wiem że ten rok będzie rokiem próby. Jesienią okaże się, czy to była dobra decyzja i w jakim stopniu zaważy ona na moich dalszych losach. Jesienią okaże się, czy udało mi się skraść serca Was – czytelników.

Czytaj dalej „Rok próby”

Czekając na wyrok

Dzień Sądu

Wyrok zapadnie wkrótce. Raczej nie w tym roku, ale to kwestia kilku miesięcy. Zanim to nastąpi, jedyne co będę widział to plus i minus. Pomiędzy kolejnymi mrocznymi myślami przelewanymi na papier, będę sprawdzał zawartość skrzynki pocztowej. Napisze, czy nie napisze. Zadzwoni, czy nie. Jeśli tak, jaka to będzie wiadomość. Czy wiszący nade mną miecz Damoklesa zniknie, czy opadnie w dół i utnie mi… moje marzenia. A przynajmniej znacząco odłoży  w czasie. Czy rok intensywnej pracy będzie zwieńczeniem wysiłku, czy też pójdzie na marne, a zakurzona szuflada przyjmie kolejne kilogramy (kilobajty) mojej chorej wyobraźni. Czekam na wyrok. Czekam na odpowiedź z wydawnictwa.

Czytaj dalej „Czekając na wyrok”