Multiwersum

Nieskończona liczba wersji

Ile razy żałowaliście, że dokonaliście w życiu takich, a nie innych wyborów? Na pewno każdy z Was niezliczoną ilość razy analizował swoje zachowania w przeszłości, zastanawiając się jak wyglądałoby jego życie, gdyby postąpił choćby odrobinę inaczej we wspominanym momencie swojej egzystencji. A gdybym Wam powiedział, że według wszelkich prawideł, każdego z tych innych wyborów już dokonaliście? Nie w myślach, nie metafizycznie, a w jak najbardziej rzeczywisty, namacalny sposób. Istnieje nieskończona liczba wersji Was samych, a każda z nich podąża swoją własną ścieżką historii, których jest nieskończenie wiele. Każda z tych ścieżek powstaje w momencie dokonywania jakiegokolwiek wyboru. Wszystko, co kiedykolwiek mogło się wydarzyć – wydarza się. I teraz najlepsze – to nie jest jakaś szaleńcza wizja nawiedzonego nerda. Setki wybitnych naukowców (niekoniecznie amerykańskich) zajmują się tym problemem od dziesięcioleci. Wniosek  z tych obserwacji jest taki: prawdopodobnie żyjemy w jednym z nieskończenie wielu światów. Żyjemy w multiwersum.

Czytaj dalej „Multiwersum”

Efekt Mandeli

Mroczna strona rzeczywistości

Podczas przeglądania wpisów na tym blogu dotarło do mnie coś oczywistego. Otóż moja książka jest w sprzedaży już od pięciu miesięcy. Przez ten czas promowałem ją zarówno w moich social mediach jak i na spotkaniach autorskich podkreślając, że fabuła oparta jest na tzw. efekcie Mandeli. Do tej pory jednak nie popełniłem całego, wyczerpującego artykułu, który dokładnie wyjaśniałby czymże ten efekt Mandeli jest. Naprawiam zatem swój błąd, więc jeśli są jeszcze na sali osoby zainteresowane nie tylko samą książką, ale też ogólnie tym tematem, zapraszam na wykład. Rozpoczynam tym samym serię kilku artykułów, które przybliżą wam paranaukowe (nie pseudonaukowe) teorie poruszane w książce. Temat był już wielokrotnie wałkowany na różnych stronach poświęconych teoriom z pogranicza nauki, czy też po prostu teoriom spiskowym, ale… nie na mojej, z zasady przecież najbardziej nim zainteresowanej. Można odnieść wrażenie, że szczyt popularności tego zjawiska już minął, a mimo to nadal jest wiele osób, które nigdy o tym nie słyszały. Rozsiądźcie się zatem wygodnie i zanurzcie w mój świat. Oto mroczna strona rzeczywistości.

Czytaj dalej „Efekt Mandeli”

Wiem, że nic nie wiem

Rok kolejnej próby

Podsumujmy.
W zeszłym roku wydałem książkę. Zrobiłem to. Naprawdę napisałem i wydałem książkę. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że mam już pewien dorobek twórczy i tego nikt mi nie zabierze. Nikomu, kto śledzi moje wpisy, nie muszę wyjaśniać, jak trudne to przedsięwzięcie. Nikomu nie trzeba też udowadniać, jak wiele to znaczy.
No i…. No i nie wiem. Nie wiem co dalej. Nie wiem, czy wydam kolejną, nie wiem, czy spełnię marzenie o byciu pisarzem, nie wiem, nie mam pojęcia, jak to się dalej potoczy. Wygląda na to, że ten rok będzie jeszcze trudniejszy niż poprzedni. Pisałem już, że wszystko zależy od popularności i sprzedaży debiutanckiej książki. Powtórzę więc po raz kolejny – nie wiem, czy to wystarczy.

Czytaj dalej „Wiem, że nic nie wiem”

Czarny piątek

Piątek to zły początek

W sobotę Adam miał…by urodziny. Najpierw musiał jednak nadejść piątek. Czarny piątek. Dzień, w którym wszystko miało się nieodwracalnie i nieodwołalnie zmienić. Dzień sądu. Los Adama został przypieczętowany.
Rzeczywistość w „Znaleźć wyjście” jest ponura. Piątek jest momentem kluczowym dla całej historii. Rozpoczyna całą sekwencję zdarzeń, których finał trudno przewidzieć, jednak można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że nie zakończą się one dobrze.
Istnieje natomiast szansa, że dla Was, moich czytelników, ten dzień może być odrobinę bardziej pozytywny (tak Was zwodzę jakem szatan…). Nie tylko zresztą ten dzień. W realnym świecie, w moim świecie, Black Friday trwa bowiem aż do 24 grudnia, a nawet dłużej. Jak wiadomo, nie ma bowiem lepszego prezentu dla najbliższych, niż książka. Książka wyjątkowa (że tak pozwolę sobie zaszpanować, jakem szatan), okraszona podpisem mojej skromnej osoby i/lub dedykacją z dodatkiem fantastycznej, fenomenalnej zakładki, jakiej świat doczesny nie widział.
E tam…, powiecie, skąd mam wiedzieć, czy warto? A ja na to: Sprawdźcie! Daję pierwszy rozdział szatańskich wersetów za free… 

Czytaj dalej „Czarny piątek”

Spotkania autorskie

Nie taki diabeł straszny

Pierwszy wieczór autorski za mną. Musze przyznać, że nieco stresowałem się tym wydarzeniem. Nie dość, że nie mam doświadczenia w publicznych wystąpieniach, to na dodatek przecież nie należę do ludzi specjalnie ekspresywnych. Jakby tego było mało, obecność deklarowało coraz więcej osób z bliskiego mi otoczenia, co działało raczej deprymująco niż motywująco, a co niektórzy zaczęli obiecywać jakieś bliżej nieokreślone „niewygodne pytania”. Świetnie, myślę sobie, po co mi te spotkania autorskie… Pewnie zeżre mnie stres, zacznę się jąkać albo nie będę w stanie powiedzieć ani słowa i tyle z tego będzie. Tymczasem, jak to zresztą zwykle bywa, nie taki diabeł straszny. To znaczy mogło być lepiej, ale i tak, jak na początek mojej przygody, dało się to oglądać (i słuchać).

Czytaj dalej „Spotkania autorskie”

Debiut i co dalej?

Więcej pytań niż odpowiedzi

Czy napisałem książkę? Tak. Wydałem ją? Tak. Jest dostępna w sprzedaży? Tak. Odpowiedź zaś na całą resztę pytań brzmi: nie wiem. Nie wiem, czy odniesie jakiś wymierny sukces, czy też słuch o niej zaginie w nawale innych tytułów. Brakuje mi jeszcze informacji co do konkretnej liczby sprzedanych egzemplarzy, w każdym razie wiem tylko o części. Nie wiem jak ją widzą czytelnicy, gdyż doczekała się na razie tylko jednej recenzji (fakt, że bardzo pozytywnej) i kilku ocen wśród znajomych (trudno orzec ile w nich jest kurtuazji). No i wreszcie nie wiem, co dalej, czy uda się wydać kolejną książkę. Nie wiem, bo to zależy wyłącznie od zainteresowania tą. Innymi słowy, to zależy wyłącznie od Was, czytelników. Bez Was pozostanie tylko debiut.

Czytaj dalej „Debiut i co dalej?”

Wszystko o mojej książce

Znaleźć wyjście

Ogłaszam wszem i wobec, że moja pierwsza powieść zatytułowana „Znaleźć wyjście” będzie miała swoją oficjalną premierę 20 września! Tegoż pięknego dnia będzie ona dostępna w tradycyjnej wersji drukowanej nakładem Wydawnictwa Novae Res. Najprawdopodobniej 2-3 miesiące po tej dacie zostanie również wydany e-book, o czym z pewnością nie omieszkam poinformować. Tymczasem, co ważne, z kupnem książki wcale nie trzeba czekać do premiery, albowiem jest ona dostępna już teraz w przedsprzedaży!

Czytaj dalej „Wszystko o mojej książce”

Znaleźć wyjście

Nowy (lepszy?) tytuł

Do wydania mojej książki coraz bliżej. Obecnie jest na etapie korekty autorskiej. Innymi słowy pani redaktor dokonała na niej ostatecznych (prawdopodobnie) poprawek, które ja zaakceptowałem, bądź nie. Zapadła również pewna ważna decyzja co do ostatecznego kształtu powieści. Zmiana z pozoru kosmetyczna, ale jednak mogąca zmieniać w pewien sposób wydźwięk utworu. Trudno powiedzieć, czy jest to zmiana na dobre. Wydaje mi się, że tak, ale trudno będzie ocenić jej wymierny efekt. Klamka jednak zapadła i nie ma już mowy o Znajdź wyjście.  Nowy (lepszy?) tytuł to ZNALEŹĆ WYJŚCIE.

Czytaj dalej „Znaleźć wyjście”

Diabelska edukacja

Sól w oku.

Jak to się stało, że jedna z najlepiej wykształconych grup społecznych, piastująca jedno z najbardziej odpowiedzialnych stanowisk, musi za pomocą ostateczności, czyli strajku, walczyć o odpowiednie (czyt. godne) wynagrodzenie swojej pracy? Mówimy o ludziach, którzy przekazują naszym dzieciom coś tak cennego jak wiedza, kształtują ich umysły, inspirują, współtworzą w pewnym sensie ich przyszłość. Tym samym wywierają ogromny wpływ na kształt naszej rzeczywistości. Dlaczego edukacja jest solą w oku ekipy rządzącej, gdy powinno być zupełnie odwrotnie? Od dawna wiadomo, że żyjemy w kraju absurdów, ale może właśnie w tym szaleństwie jest jednak metoda? Wszak od jeszcze dawniejszych czasów wiadomo, że lepiej rządzi się mniej wyedukowanym społeczeństwem.

Czytaj dalej „Diabelska edukacja”

Rok próby

Czas debiutu.

Mniej więcej za pół roku ukaże się moja pierwsza powieść. Owoc długiej, ciężkiej pracy i wyrzeczeń, ale też nadziei i satysfakcji. To był czas pełen chwil zwątpienia w sens tego przedsięwzięcia, wewnętrznej wojny między sercem a tak zwanym zdrowym rozsądkiem. Na razie wygrało to pierwsze, ale drugie wcale nie musi być przegrane. To jednak melodia przyszłości, która w obecnej chwili jest zupełnie nieprzewidywalna. Nie wiem co będzie dalej, ale wiem że ten rok będzie rokiem próby. Jesienią okaże się, czy to była dobra decyzja i w jakim stopniu zaważy ona na moich dalszych losach. Jesienią okaże się, czy udało mi się skraść serca Was – czytelników.

Czytaj dalej „Rok próby”