Mroczne przepowiednie

Wielki Prorok Lopez

Mroczna natura tego bloga niejako obliguje mnie do czarnowidztwa. Co jednak począć, gdy wszystko wskazuje na to, że nic dobrego przewidzieć nie sposób, a ciemna strona naszej przyszłości okazuje się tą jedyną? Czy wieszcza/wróża/profetę można tedy uznać za… realistę? Posłużę się zatem jedną z moich wielu schizofrenicznych osobowości, moim alter-ego z lat młodości – od teraz mówcie mi Wielki Prorok Lopez. Sami uznajcie, czy ten tekst jest bardziej pół-żartem, czy pół-serio. Oto mroczne przepowiednie na 2020 rok. Na początek z grubej rury. Powiadam wam – biada nam…

Polityka. Człowiek-długopis nadal u władzy.

<błyskawice>
<złowieszczy śmiech>
Nie łudźcie się.
Tuszu nie stanie, długopis się nie wypisze. Pieczęci dobrej zmiany nie zbraknie laku. Powaga urzędu nie zostanie wrócona. Przewrót majowy nie nastąpi. Haratanie w gałę już na dobre poszło w niebyt, za to narty nadal będą święcić tryumfy. Miast charyzmy przywódcy znów ujrzycie głupie miny i wymachiwanie szabelką. Na końcu tunelu jest wszakże światło, acz i ono może zwieść – to konstytucyjne ograniczenie do dwóch kadencji. Kruche jednakowoż, wszak czyż nie chcą zmieniać ustawy zasadniczej?

Gospodarka. Złe gorszego początki.

Na horyzoncie widać już pierwsze oznaki spowolnienia. Zaiste, siedem lat chudych nastąpi niechybnie. Pierwsza plaga to ubytek wartości waszych dukatów. Pięćset to już nie pięćset, powiadam wam. Nie, nie zabraknie na wasze ciężko zarobione plus, a wasze trzynaste wypłacą, i to tuż przed wyborami, uczciwie, z myślą tylko o waszym dobru. Nie żeby mieli w tym jakiś interes, no jakże by. Nadworni bajkopisarze nadal będą was jednak zwodzić bajaniem o zrównoważonym budżecie. Kreatywni księgowi będą z ust do ust przekazywać legendy, jakoby nie istniał dług. Dług w tłustych latach zaciągnięty, a w chudszych spłacany. Być może przez następców, ale to wszakże ich problem. Pamiętajcie, albowiem wspomnicie moje słowa – gdy trudne czasy nadejdą, winni zawsze się znajdą. Czy to belfrzy, czy cyrulicy, czy kasta w togach. Obstawiam, że czas na właścicieli manufaktur. Zbyt burżuazyjni.

Sytuacja międzynarodowa. Ciemność, ciemność widzę.

Bush senior wojował w Zatoce Perskiej i nie tylko, junior także nie omieszkał zbrojnie zahaczyć o ten rejon. Cóż tych jegomości łączy z Donaldem T.? Tym ze śmieszną grzywką oczywiście. Ano, cała ta brać to republikanie. Przypadek? Nie sądzę. Tak jak nasza krajowa konserwa, źle im z oczu patrzy. Jacyś tacy wojowniczy, wiecznie w nerwach, radości na ich twarzach nie uświadczy. To samce alfa, oni muszą walczyć. Nie istnieją bez wrogów. Kto będzie kolejny – Persowie? Jacyś Arabowie? Korea? Donald wygląda na jeszcze bardziej szalonego niż tamci. Gdzieś jednak z tyłu głowy siedzi przekonanie, że punkt zapalny (jak zawsze) powstanie w dolinie Jordanu. Na wschodzie jeszcze gorzej. Ruski car Władimir nie zaniecha swych niecnych prób destabilizacji krain ościennych, albowiem degrengolada wewnątrz będzie postępować, więc pilny mu będzie jakiś sukces. Nam trzeba kciuki ściskać za długie życie ostatniego dyktatora Europy, jak powiadają o Aleksandrze ze wschodu. Powiadam wam, gdy jego zabraknie, zabraknie i Białej Rusi, a wtedy u naszych bram stanie car Władimir. Za to coraz bliżej jest dnia, gdy karty zaczną rozdawać przybysze znad Żółtej Rzeki. Nie, nie będzie końca świata, ni trzeciej wojny światowej, ale będzie grubo.

Wydarzenia. Będą.

Co tu rzec. Na pewno coś się wydarzy. Katastrofy, wypadki, na pewno będą. zawsze są. Co roku. A więc i teraz będą. Zaprawdę, powiadam wam.

Sport. Tradycji musi stać się zadość.

Najpierw Kubacki… nie dobędzie Kryształowej Kuli. Potem liga – z tarczą jak zawsze Wojskowi, ale puchary, no to wiadomo. W klasyfikacji UEFA będziemy już czuć za plecami oddech Liechtensteinu.
Polska nie wyjdzie z grupy na Euro. Lewandowski nie zdobędzie żadnej bramki. Chłop będzie chromy, albowiem ktoś mu przetrąci nogę przed mistrzostwami. Zieliński znów nie spełni oczekiwań, Szczęsny wpuści babola, a Glikowi po wtóre nie uda się przewrotka. Brzęczek wystawi Grosickiego na środku obrony, i Krychowiaka pomyli z Piątkiem, a Milik… no nie trafi.
Na olimpiadzie krążków nie uświadczymy, a po powrocie rozgorzeje gorączkowa dyskusja o stanie sportu nad Wisłą.

Tako rzecze Wielki Prorok Lopez. Dla pocieszenia dodam, że wbrew pozorom ostatnia z tych mrocznych przepowiedni jest najmniej prawdopodobna. Pamiętajcie, by nie mieć wizji po pijaku.

Lopez.

UWAGA!!! Z przyjemnością informuję, iż znalazłem się w zacnym gronie nominowanych do tytułu „Osobowość Roku 2019” w powiecie ciechanowskim w kategorii „Kultura”, w plebiscycie „Polska Times”. Nominację uzyskałem za powieść „Znaleźć Wyjście” oraz wkład w promowanie czytelnictwa w regionie poprzez spotkania autorskie. Jeśli uważacie, że zasługuję na wyróżnienie (obojętnie która z moich 'osobowości’), możecie oddać na mnie głos pod tym adresem:

Osobowość Roku 2019

Dziękuję 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *