Kroniki ziemi ciechanowskiej

Anno domini dwa millenia, dwie dekady i roki cztery, nadeszły w najjaśniejszej Rzeczypospolitej i sławetnym księstwie mazowieckim wiekopomne zmiany. Był to czas, kiedy władzy jego królewskiej mości Jarko I Świątobliwego z rodu Gęsickich, z Bożej łaski dziedzica Żoliborza, kres nadszedł, coby tron objął książę kaszubski Dönek, natenczas Odnowicielem zwany. W owych trudnych czasach, wszak ledwie roków temu dwa dekretem król położył kres zarazie, a u bram Królestwa Moskale Kozaków napadli, dumny lud Rzeczypospolitej zażartą prowadził dysputę o Bogu, honorze i ojczyźnie, czyli jako mawiają, najczęstszej przyczynie zgonów pośród szlachty.

 

Ziemianie, rabusie i paskudy  (odc. 90)
Kiedym prawił, coby non omnis moriar, nie o morgi pode komunikacyi dyspozyturę szło, ni ze szwedzkiej manufaktury wihajstry.
(TC nr 44/2025 z dn. 4 listopada 2025 r.)  pdf

Non omnis moriar  (odc. 89)
Człek ze paprochu powstał i we paproch się obróci. Coby we otchłani mroku nie zaginąć, uczynić trzeba dorobek.
(TC nr 43/2025 z dn. 28 października 2025 r.)  pdf

Nazad  (odc. 88)
Dylatacya czasu matematyczny paradoks czyni, albowiem wynik równania owego ujemnym się jawi.
(TC nr 42/2025 z dn. 21 października 2025 r.)  pdf

Kaucya  (odc. 87)
Coby wyjąć, włożyć wpierw trzeba. Jeno włożyć zacnie należy, nie byle jako, byle jeno włożyć.
(TC nr 41/2025 z dn. 14 października 2025 r.)  pdf

Poradnik bezpieczeństwa  (odc. 86)
Kryzys nadchodzi niechybnie na ciechanowskiej ziemi. Ewakuacyi chlebak mieć nam trzeba.
(TC nr 40/2025 z dn. 7 października 2025 r.)  pdf

Symulacya  (odc. 85)
Żywot nasz we symulacyi wiedziem. Człek miast się rozwijać, nazad iść począł. Reset jeno panaceum.
(TC nr 39/2025 z dn. 30 września 2025 r.)  pdf

Z liścia  (odc. 84)
Kiedy słońca posucha, agresya sarmacki lud ogarnia. A kiedy agresya sarmacki lud ogarnia, wypłacać se raczą z liścia jeden z drugiem.
(TC nr 38/2025 z dn. 23 września 2025 r.)  pdf

Kraina ślepców  (odc. 83)
Fałszywych proroków czas nastał, co wiedzę znade tundry i tajgi posiedli, iże nie mieczem, a słowem tryumfy w boju się odnosi.
(TC nr 37/2025 z dn. 16 września 2025 r.)  pdf

Kapitan Polska. Ostatnia misya  (odc. 82)
I ujął Iron Jaśko nieskończoności rękawicę i pstryknął. I powrócił Kapitan i powróciła nadzieja. I widział Jaśko, że to było dobre.
(TC nr 36/2025 z dn. 9 września 2025 r.)  pdf

Bliski wschód  (odc. 81)
Ku wschodowi nam spozierać trzeba. Tamże musi być cywilizacya. Królewska ci ona, a królestwo owo nie jest z tego świata.
(TC nr 35/2025 z dn. 2 września 2025 r.)  pdf

Szkoła naszym życiem jest  (odc. 80)
Zbliża się. Jako Buka, co ze mroku wychodzi. Strach, utrapienie, lament i łamanie rąk. Czas do szkoły.
(TC nr 34/2025 z dn. 26 sierpnia 2025 r.)  pdf

Dziękczynienie  (odc. 79)
U Sarmaty powodów wdzięczności wiele, ode takowego dictum począwszy, iże we krainie owej, gdzie bursztynowy świerzop, żywot swój wieść może.
(TC nr 33/2025 z dn. 19 sierpnia 2025 r.)  pdf

Niedziela  (odc. 78)
Rok pański jako tydzień się jawi. Natenczas niedziela senna miesiąca ósmego. Przede nami poniedziałek.
(TC nr 32/2025 z dn. 12 sierpnia 2025 r.)  pdf

Dwa uda  (odc. 77)
Dwa jeno uda – uda się, li nie uda. Jeno każden konkluzyę inszą mieć będzie, li się udało, li nie.
(TC nr 31/2025 z dn. 5 sierpnia 2025 r.)  pdf

Wiara i (bez)nadzieja  (odc. 76)
Zaprawdę powiadam wam, jesteśmy zgubieni.
(TC nr 30/2025 z dn. 29 lipca 2025 r.)  pdf

Kto się boi Gargamela?  (odc. 75)
Hej dziatki, jeśli chcecie obaczyć smerfów las, do kroniki dziś zapraszam was. Na czele wioski smerfnych sarmatów stoi Papa Dönek.
(TC nr 29/2025 z dn. 22 lipca 2025 r.)  pdf

Kara boska  (odc. 74)
Cóż uczyniła kraina owa, gdzie bursztynowy świerzop, coby ją tak duchoty posuchą karać?
(TC nr 28/2025 z dn. 15 lipca 2025 r.)  pdf

Keine grenzen  (odc. 73)
Najjaśniejsza Rzeczpospolita dla najjaśniejszych sarmatów jeno, zakrzyknął Robko Bździszewicz krużganek oświaty we prawicy dzierżąc.
(TC nr 27/2025 z dn. 8 lipca 2025 r.)  pdf

Stan nieważkości  (odc. 72)
Sławosz nam odleciał. Natenczas wszyscy my w nieważkości stanie. Cóż z góry Sławosz ujrzy?
(TC nr 26/2025 z dn. 1 lipca 2025 r.)  pdf

Zapach siana  (odc. 71)
I przyszedł był waćpan Kupała i jako znienacka lato przyszło, tako znienacka odejść raczy, albowiem dni już coraz krótsze będą.
(TC nr 25/2025 z dn. 24 czerwca 2025 r.)  pdf

Po ptakach  (odc. 70)
Opuścił nas Robko, albowiem już wie, iże  nie załatwi wszystkich pilnych spraw, przeto idzie sam, właśnie tam, gdzie czekają go.
(TC nr 24/2025 z dn. 17 czerwca 2025 r.)  pdf

Liberum wotum  (odc. 69)
Zaprawdę powiadam wam, mości Dönka to wina, albowiem tako rzecze mer Krzyśko. Zali policzone są dni króla?
(TC nr 23/2025 z dn. 10 czerwca 2025 r.)  pdf

Szczędź Boże  (odc. 68)
I wypełniło się słowo i zasiadł Karol po prawicy króla na kanclerskim tronie. Niechaj opatrzność w opiece swej mieć nas raczy.
(TC nr 22/2025 z dn. 3 czerwca 2025 r.)  pdf

Dzień dziatka  (odc. 67)
Nadejszła wiekopomna chwila. Coby dziatkom się naszym darzyło, w izbie się nie ostaniem i pójdziem na wiec.
(TC nr 21/2025 z dn. 27 maja 2025 r.)  pdf

Spożywaj w spokoju  (odc. 66)
Wolna to elekcya. Jako erekcya u wiekowego jegomościa. Czemuś nas tak pokarał, Panie w niebiesiech?
(TC nr 20/2025 z dn. 20 maja 2025 r.)  pdf

Wyjątkowo zimna Zośka  (odc. 65)
Zimna Zośka przyszła. Cisza to przede (gówno)burzą, albowiem kanclerski wiec nadchodzi niechybnie.
(TC nr 19/2025 z dn. 13 maja 2025 r.)  pdf

Pod kluczem  (odc. 64)
Pode kluczem decyzye zapadać raczą. W dalekich kuluarach, za siedmioma kulisami. My jeno biały dym widzim.
(TC nr 18/2025 z dn. 6 maja 2025 r.)  pdf

Bezkrólewie  (odc. 63)
I nastał dezorientacyi czas, kiedy nie masz władcy nade władcami, albowiem nastał kres posługi jego doczesnej.
(TC nr 17/2025 z dn. 29 kwietnia 2025 r.)  pdf

Pokuta  (odc. 62)
Łba boleści okrutne. Niechaj narodowie wżdy postronni znają, jako Polak cierpieć musi.
(TC nr 16/2025 z dn. 22 kwietnia 2025 r.)  pdf

Wszyscy jesteśmy millenialsami  (odc. 61)
I minęło roków tysiąc, jakoby z bicza strzelił. Gdzież natenczas kraina ta, gdzie bursztynowy świerzop?
(TC nr 15/2025 z dn. 15 kwietnia 2025 r.)  pdf

Odbiła mi palma  (odc. 60)
Wrogiem jest człeka natura, albowiem zewsząd wszystko czyha, coby człeka ubić. Muchy, kleszcze, żmije, bobry, a i boćki spode łba zerkają.
(TC nr 14/2025 z dn. 8 kwietnia 2025 r.)  pdf

Czas dworowania  (odc. 59)
I tedy pada królowi Jankesów do stóp car ruski i rachunek sumienia czyni, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy i szczerej spowiedzi dokonuje.
(TC nr 13/2025 z dn. 1 kwietnia 2025 r.)  pdf

Dylatacya czasu  (odc. 58)
U martiusa kresu zegary bieg swój przyspieszyć raczą o minut kopę. Przyszłe dzieje ujrzym my tedy, li jeno spać będziem krócej? Dłużej. Krócej… Nieważne.
(TC nr 12/2025 z dn. 25 marca 2025 r.)  pdf

Przedwiośnie  (odc. 57)
Ni to zima, ni to wiosna. U progu my czegoś. Jeno czegóż? A kuś wie. I Stefko Żeromski.
(TC nr 11/2025 z dn. 18 marca 2025 r.)  pdf

Zapach wojny o poranku  (odc. 56)
I nadszedł martius, a miano owo ode Marsa. Nie czas przeto boćków wypatrywać. Czas nam do boju się sposobić.
(TC nr 10/2025 z dn. 11 marca 2025 r.)  pdf

Wiosny nie będzie  (odc. 55)
Mawiają, iż boćki ku najjaśniejszej Rzeczypospolitej podążać raczą. Nie wiedzą boćki, co czynią.
(TC nr 9/2025 z dn. 4 marca 2025 r.)  pdf

Przybywam w pokoju  (odc. 54)
I rzekł ci On: Pokój mój wam ostawiam, pokój mój wam daję! Pokój pański amerykański niechaj zawżdy raczy być z wami!
(TC nr 8/2025 z dn. 25 lutego 2025 r.)  pdf

Dezinformacya  (odc. 53)
Kiedy objawił się wihajster, co się internetem zowie, obaczył człek, w czem raczym kąpieli zażywać. Zaprawdę, czysta woda to to nie jest.
(TC nr 7/2025 z dn. 18 lutego 2025 r.)  pdf

Chuć  (odc. 53)
I nastał czas miłosierdzia. Król jankeski cełować się pragnie i chuci swej upust dawać raczy, a Rafał i Karol pożądają wielce, jako i reszta absztyfikantów.
(TC nr 6/2025 z dn. 11 lutego 2025 r.)  pdf

Lapsus linguae  (odc. 52)
Zaprawdę powiadam wam, na jęzora swego wygibasy uważać raczcie, albowiem niezbadane są implikacye ozorowych omyłek.
(TC nr 5/2025 z dn. 4 lutego 2025 r.)  pdf

Ferye  (odc. 51)
Nie wiedział człek drzewiej, co czyni, kiedy na nauk pobierania czas psioczył, ku pańszczyzny odrabianiu przyszłym bezmyślnie spoglądawszy.
(TC nr 4/2025 z dn. 28 stycznia 2025 r.)  pdf

A idź pan w bój  (odc. 50)
A zaprawdę powiadam wam, róbta co chceta…
(TC nr 3/2025 z dn. 21 stycznia 2025 r.)  pdf

Testosteron  (odc. 49)
Atoli ze skruchą obwieszczam, iż celu sięgnąłem, jako kulą w częstokół, albowiem patryarchatu renesans nastał i z kolan patryarchat powstał.
(TC nr 2/2025 z dn. 14 stycznia 2025 r.)  pdf

Oto słowo moje  (odc. 48)
I nastał był rok pański okrągły dwa millenia dwie dekady i roków pięć. I zstąpił był duch jakowyś i łaską ciemnowidzenia spłynąwszy natchnął.
(TC nr 1/2025 z dn. 7 stycznia 2025 r.)  pdf

Roku pańskiego pierwszego (odc. 47)
Zacny był ci to rok dla kronikarza. I jam wzruszon, albowiem kroniki to rok pierwszy. Retrospekcyi przeto dokonać raczmy.

Ból się rodzi (odc. 46)
Kewin na powrót sam w izbie, Mikołaj Ś. przeze kominy się włamuje, a eter wieść niesie, iż to już last christmas.

Wcięty Mikołaj (odc. 45)
Donoszą sygnaliści, iż nadużył miodu pitnego przybysz krasny.

Karolu, czy ci nie żal? (odc. 44)
Zaprawdę powiadam wam, nie wiedzą co czynią ci, co na tronie zasiąść chcą.

Jędrzejki (odc. 43)
I nastał w najjaśniejszej Rzeczypospolitej wróżów czas i wyjął był wróż jeden z drugiem wosk zeszłoroczny.

Tolerancyi czas (odc. 42)
Z miesiąca początkiem, wraz z Jankesów królem nowym, świat tolerować akt ów elekcji począć musiał.

Niezawiśle (odc. 41)
Po niezawisłości ich poznacie. Od rozumu.

Noce listopadowe (odc. 40)
Zimny front idzie. Jako zwykle, ze wschodu.

Dziady (odc. 39)
Na pohybel Halołin!

I zbaw nas ode złego (odc. 38)
Zaprawdę powiadam wam, zbawienia nam trzeba. Cobyśmy wyszli z ziemi egipskiej, domu niewoli babilońskiej i życia wiecznego doczesnego dostąpili i odkupienia ode złego.

Edukacya narodowa (odc. 37)
Mawiają, iż najgorszy ów człek, co ponad własny rozum wykształcon.

Niedotlenienie (odc. 36)
Mawiają, iż miesiąc dziesiąty roku pańskiego każdego piździernikiem się zowie, albowiem natenczas w najjaśniejszej Rzeczpospolitej jakoby w kieleckiem.

Doktory jadą (odc. 35)
Zaprawdę powiadam wam, Oni to. Zgrozę ci oni sieją, w kajdany nas zakuć chcą, depopulacyi pragną. Przez Onych wszystko.

Krótka historya pojednania (odc. 34)
Zaprawdę powiadam wam, serce rośnie, albowiem wielki jest lud najjaśniejszej Rzeczpospolitej.

Leworządność (odc. 33)
I nastały w najjaśniejszej Rzeczypospolitej roku pańskiego bieżącego rządy prawa, jako król obiecał.

Niespodzianie (odc. 32)
Toć to siok, mawiają, kiedy incydentu jakowegoś spodziewania się przywileju opatrzność poskąpić raczyła.

Myto i śmierć (odc. 31)
Zaprawdę powiadam wam, jako starego kres nadchodzi, tako nowego początek. Zawżdy.

Zwykłość i pospolitość (odc. 30)
I nadszedł kres pory letniej, a jako wakacyi kres nadszedł, tako syesty i spoczynku kres nastał, i miłosierdzia ludzkiego.

Nie będzie niczego (odc. 29)
Mawiają, iż wszystko przemija, iż by najdłuższa to żmija.

Globalna duchota (odc.28)
Zaprawdę powiadam wam, duchota jakowaś ostatnio i pot spływa.

Przekażcie sobie znak pokoju (odc. 27)
Rzuciły ludy świata wszelki oręż swój, coby racye swe w gladiatorskiej rywalizacyi rozstrzygnąć na ziemi Franków.

Miodopitne re(tro)fleksye (odc. 26)
Zaprawdę powiadam wam, niestała jest natura tegoż świata, albowiem zapier… eee… pędzi wprzód czas i pędzą wprzód lata.

Mnie już nie ma (odc. 25)
Kiedy papirus ten oczom waszym się ukazuje – mnie już nie ma.

Gdzie czort „dobranoc” rzecze (odc. 24)
Zaprawdę powiadam wam, cudze wam miłe, przeto swego znać nie raczycie.

Nie ubijajcie kronikarzy (odc. 23)
I wzburzylim się my, lud kronikarski. A czemuż? Ano ubić nas chcą.

Sezon ogórkowy (odc. 22)
I nastał czas, którego znakiem ogórec. I dla kronikarza bida, albowiem dla kałamarza strawy brak.

Nowe szaty hetmana (odc. 21)
I tedy wszedł on, cały na beżowo i szyku zadał, a lud oniemiał.

Kraj rad (odc. 20)
I nastał w najjaśniejszej Rzeczpospolitej czas niezwykły, kiedy każden rad.

Chleba i igrzysk (odc. 19)
Najjaśniejsza Rzeczpospolito, gola nam wszakże uczyń!

Do sakwy zajrzywszy (odc. 18)
Waćpanowie ponoć do sakwy nikomu zaglądać nie raczą, albowiem nie godzi się to szlachetnie urodzonym. Jednakowoż jam kronikarz…

Sąd sądem (odc. 17)
I nastał był chaos w kasztelanii, albowiem asesorzy dekret wydali coby zarządcę drzewiej Traktów Kasztelańskich Wojtko Borówkowego na powrót zarządcą uczynić.

Rozstaje (odc. 16)
I wypełnił się w ziemi ciechanowskiej plan boski, jako było napisane i uścisnęły sobie prawice dwa stronnictwa…

Opowieści dziwnej treści (odc. 15)
A jam tedy sen miał, com camera obscura miast pióra w ręku dzierżył i obraz ruchomy miast kroniki tworzył, a zwał się on: „Wiec na prowincyi, tura wtóra: Powrót rządcy”.

W starości przyszłość (odc. 14)
Drzewiej bywało, natenczas nie bywa, jako dziadowie nasi mawiać zwykli…

Nowy, wspaniały świat (odc. 13)
I nadszedł czas próby dla rządców, merów i rajców na ziemi ciechanowskiej i w całej Rzeczypospolitej. I nastał nowy, wspaniały świat.

Strach, gniew, zgryzota (odc. 12)
I odetchnął lud ciechanowski z ulgą, albowiem wiecu na prowincyi kres nadszedł i przeto kiełbasą wiecową lud przejedzony mógł wreszcie na sjestę się udać.

Dzień po (odc. 11)
I nadszedł kres Paschy. Jeno tedy przywołać nie sposób pory do chałupy powrotu, a głowa boli i w gardle suchoty…

Żmije i buhaje, czyli pierwsze oznaki wiosny (odc. 10)
I nadeszła wiosna. W lasach żmije grasują, koty marcują, niewiasty okna myją ku chwale Pana, a reprezentacya w piłkę kopaną nad ludem estońskim tryumfuje okazale.

Droga krzyżowa (odc. 9)
Udał się tedy król Donald do króla ludu Jankesów, coby w dyskurs się wdać o bezpieczeństwie ziem najjaśniejszej Rzeczypospolitej, na które car Moskali okiem łapczywie łypie.

Kres patryarchatu (odc. 8)
I nastał Dzień Niewiast i Białogłów. I ruszyli tedy mężowie ku kupcom wszelakim, coby sakwą potrząsnąć i wymienić swe dukaty na kwiaty.

Ziemia obiecana (odc. 7)
I jako się rzekło, w niełaskę popadł Stefko z Pawłowa, rządca włości wiejskich ciechanowskich.

Czasy ostateczne (odc. 6)
Wróżów ci u nas dostatek i co jeden to lepszą apokalipsę wieszczy. Znak to, że niechybnie w czasach ostatecznych żyć nam przyszło.

Czas umartwiania (odc. 5)
I nadszedł czas umartwiania. I posypał lud głowy popiołem i oddał się ascezie na zachodów słońca dwie z trzech części kopy.

W oparach miłosierdzia (odc. 4)
I nastał czas miłosierdzia. I umizgiwać się poczęli do ludu namiestnicy, kasztelani, rządcy i merowie, albowiem wiec na prowincyi zbliżał się nieubłaganie.

Pospolite ruszenie (odc. 3)
I spłynął był łaską kanclerz Jędrzej Kobza, choć w innym trybie, na Macieja Bródkę i Mario z Sochaczewa, i opuścili oni lochy swoje.

Kar-nawał (odc. 2)
Z końcem roku pańskiego zeszłego kara boska nadeszła dla dwóch posłów Sejmu Wielkiego – Macieja Bródki z tajemnej grupy spadochroniarzy i Mario z Sochaczewa.

Prolog. Roku pańskiego zeszłego (odc. 1)
Anno domini dwa millenia, dwie dekady i trzy roki, władza jego królewskiej mości Jarko I Świątobliwego chyliła się ku upadkowi, a do objęcia tronu sposobił się książę kaszubski Dönek.