Prima aprilis

Prezes żartowniś

Kilka dni temu prezes Polski postanowił sobie trochę z nas wszystkich pożartować. Trudno powiedzieć czym się w tym momencie kierował i skąd akurat taki joke przyszedł mu do głowy. Faktem jednak jest, że żart wyszedł mu przedni. Śmiałem się przez dobre siedem minut, aż na końcu zalałem się łzami. Wielka szkoda, pomyślałem, że prezes nie poczekał z tym dworowaniem do pierwszego kwietnia. Być może sam był tym tak rozbawiony, że nie mógł się doczekać i nie wytrzymał. Wtedy jednak zdałem sobie sprawę, że on sobie te żarty z nas robi przecież przez cały rok. Dziś nie dalibyśmy się przecież nabrać, że PiS to partia wolności.

Czytaj dalej „Prima aprilis”

Poemat o niedzieli bez handlu

Raz pewien prezes wielce bogobojny…

…zamarzył sobie jeden dzień od handlu wolny.
Padło na niedzielę, wszak wie każde cielę,
że prawdziwy Polak spędza ją w kościele.

I w natury łonie piknik, grill z rodziną,
bo w dzisiejszych czasach zwyczaj ten przeminął.
Nie szedł z duchem czasu prezes, bo był stary,
a bezdzietny kawaler ma inne przywary.

Czytaj dalej „Poemat o niedzieli bez handlu”

Diabelska edukacja

Sól w oku.

Jak to się stało, że jedna z najlepiej wykształconych grup społecznych, piastująca jedno z najbardziej odpowiedzialnych stanowisk, musi za pomocą ostateczności, czyli strajku, walczyć o odpowiednie (czyt. godne) wynagrodzenie swojej pracy? Mówimy o ludziach, którzy przekazują naszym dzieciom coś tak cennego jak wiedza, kształtują ich umysły, inspirują, współtworzą w pewnym sensie ich przyszłość. Tym samym wywierają ogromny wpływ na kształt naszej rzeczywistości. Dlaczego edukacja jest solą w oku ekipy rządzącej, gdy powinno być zupełnie odwrotnie? Od dawna wiadomo, że żyjemy w kraju absurdów, ale może właśnie w tym szaleństwie jest jednak metoda? Wszak od jeszcze dawniejszych czasów wiadomo, że lepiej rządzi się mniej wyedukowanym społeczeństwem.

Czytaj dalej „Diabelska edukacja”

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!!

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!!

Niech sobie wsadzą w dupę zastępcze tematy typu dziki. Zapomnijcie. Olejcie. 13 stycznia jest dzień wyjątkowy. Nie dlatego, że jak co roku płacicie Batmanowi z waszej parafii za ochronę waszych duchowych… wartości, ale dlatego, że tego dnia odbywa się coś bardziej wartościowego niż wszystkie coroczne przedsięwzięcia waszego „duchowego przywódcy” razem wzięte. Tego dnia pomagamy. Pomagamy najbardziej potrzebującym. Zapytajcie pasterza podczas corocznej posługi, co zrobi w tym roku dla tych najbardziej potrzebujących.

Czytaj dalej „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!!”

Czarna niedziela

Szambo wylało na cały kraj.

Wielcy mali ludzie skoczyli sobie do gardeł. Wycierając gęby wyższymi wartościami, zaczęli sączyć jadem i pluć sobie w twarz. Agresja i chamstwo odpowiedziało na pogardę i buractwo. Podłe sztuczki zastąpiły debatę. Gnojówka wylała się z koryt i rozlała na całą Polskę. Kampania wyborcza weszła w decydującą fazę.

Czytaj dalej „Czarna niedziela”

Kler, czyli sprawa narodowa

Smarzowski trafił w czuły punkt.

Niebywały sukces filmu „Kler” Smarzowskiego zaskoczył chyba nawet samego reżysera. Choć bazował na sprawdzonej metodzie, czyli kontrowersji, to przecież temat to wcale nie nowy. Podejrzewam też, że za sukcesem nie stoi wcale niebywały kunszt artystyczny dzieła. Co zatem sprawiło, że po pierwszych dziesięciu dniach od premiery obejrzało go w kinach dwa i pół miliona ludzi? Ano prawdopodobnie tak zwany twardy elektorat partii rządzącej, który zrobił mu reklamę, jakiej mogliby pozazdrościć najlepsi spece od marketingu.

Czytaj dalej „Kler, czyli sprawa narodowa”

Na początku była apokalipsa

Właściwie ta historia nie ma początku. Albo dopiero się zacznie.

Jestem Radek. Mam 35 lat. Mieszkam sobie z żoną i dwiema córkami w małej mazowieckiej wsi, pracuję na stacji benzynowej, a moje na nazwisko to Kowalski. Już widzę, jak przed waszymi oczami pojawia się Bolec i mówi, że ma nowy, zajebisty film. Ale spokojnie, to nie jest film o facecie w łódce. Zaraz się rozkręci. Czytaj dalej „Na początku była apokalipsa”