10 książek autorów z Ciechanowa i okolic

Nie samym Lopez’em człowiek żyje

Stare chińskie przysłowie mówi, że nie samym Lopez’em człowiek żyje. Nowe chińskie przysłowie głosi, że nawet w Ciechanowie. Usłyszawszy te herezje, zrobił zatem Lopez mały research, aby przekonać się, czy jest w tej legendzie jakieś ziarno prawdy.  Efektem tych poszukiwań jest staropolski, około dwudziestoletni wniosek, iż dobrym wyborem było w tej sytuacji, aby nie dać sobie ręki uciąć. To co odkrył, mrozi bowiem krew w żyłach – nawet w Ciechanowie znają innych autorów. Jak by tego było mało, znali ich już dawno, dawno temu, zanim jeszcze ktokolwiek (o zgrozo!) usłyszał o Lopez’ie. Podobno był tu kiedyś niejaki Zygmunt Krasiński, coś ktoś tam gadał o jakiejś Konopnickiej i jakimś Żeromskim i jeszcze paru innych. Niewiarygodne. Na domiar złego, oni nadal tu są i piszą te swoje wiersze i wydają te swoje poważne książki. I może jeszcze jakoś można by się z tym pogodzić, gdyby nie to, że w ostatnich latach nadeszło tsunami. Ciechanów, Mława, Płońsk i inne okoliczne miasta zalane zostały przez nową falę (w miarę) młodych autorów. Jak to się stało, że powiatowy mit Lopez’a zaginął w odmętach tej powodzi? Ano oto dziesięciu winowajców i ich szatańskie narzędzia.

Czytaj dalej „10 książek autorów z Ciechanowa i okolic”

Żarty się skończyły

Znamię bestii

„Kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy na ciebie”, pisał kiedyś Friedrich Nietzsche, zanim popadł w obłęd. Dotąd nie zastanawiałem się nad znaczeniem tych słów i chyba w pełni ich nie rozumiałem. Ale nadszedł dzień, kiedy sam stanąłem twarzą w twarz z bestią i spojrzałem jej w oczy. Poczułem pierwotny lęk. Mrok z najgłębszych czeluści piekielnych, trawiący moją duszę niczym czyste zło. Pojąłem istotę strachu. 30 listopada odcisnął bezpowrotnie piętno na mojej psychice i sprawił, że nigdy już nie będę tym samym człowiekiem. Tego dnia poprowadziłem spotkanie autorskie z Przemysławem Borkowskim

Czytaj dalej „Żarty się skończyły”

Dzień, w którym zatrzymał się Ciechanów

Śmierć all inclusive

Ten dzień przejdzie do historii. 28 października 2021 roku, wieczór autorski z nową książką Roberta Ostaszewskiego Smierć last minute, to moment, który wstrząsnął posadami Powiatowej Biblioteki Publicznej i zarazem całego ciechanowskiego światka artystycznego. Nigdy jeszcze bowiem w tym mieście, w jednym czasie i miejscu, nie widziano tylu znakomitości literackich spod znaku kryminału. Pochodzący z Ciechanowa Robert Ostaszewski mówiąc o historycznej chwili, nie doszacował jednak wagi tego wydarzenia. Nie zdawał sobie bowiem sprawy z tego, że za plecami prowadzącego spotkanie Roberta Małeckiego, niczym tajemniczy Don Pedro, czaił się jeszcze ktoś. Tym kimś byłem ja, autor bestsellerowego Znaleźć wyjście.

Czytaj dalej „Dzień, w którym zatrzymał się Ciechanów”

Wiem, że nic nie wiem

Rok kolejnej próby

Podsumujmy.
W zeszłym roku wydałem książkę. Zrobiłem to. Naprawdę napisałem i wydałem książkę. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że mam już pewien dorobek twórczy i tego nikt mi nie zabierze. Nikomu, kto śledzi moje wpisy, nie muszę wyjaśniać, jak trudne to przedsięwzięcie. Nikomu nie trzeba też udowadniać, jak wiele to znaczy.
No i…. No i nie wiem. Nie wiem co dalej. Nie wiem, czy wydam kolejną, nie wiem, czy spełnię marzenie o byciu pisarzem, nie wiem, nie mam pojęcia, jak to się dalej potoczy. Wygląda na to, że ten rok będzie jeszcze trudniejszy niż poprzedni. Pisałem już, że wszystko zależy od popularności i sprzedaży debiutanckiej książki. Powtórzę więc po raz kolejny – nie wiem, czy to wystarczy.

Czytaj dalej „Wiem, że nic nie wiem”

Spotkania autorskie

Nie taki diabeł straszny

Pierwszy wieczór autorski za mną. Musze przyznać, że nieco stresowałem się tym wydarzeniem. Nie dość, że nie mam doświadczenia w publicznych wystąpieniach, to na dodatek przecież nie należę do ludzi specjalnie ekspresywnych. Jakby tego było mało, obecność deklarowało coraz więcej osób z bliskiego mi otoczenia, co działało raczej deprymująco niż motywująco, a co niektórzy zaczęli obiecywać jakieś bliżej nieokreślone „niewygodne pytania”. Świetnie, myślę sobie, po co mi te spotkania autorskie… Pewnie zeżre mnie stres, zacznę się jąkać albo nie będę w stanie powiedzieć ani słowa i tyle z tego będzie. Tymczasem, jak to zresztą zwykle bywa, nie taki diabeł straszny. To znaczy mogło być lepiej, ale i tak, jak na początek mojej przygody, dało się to oglądać (i słuchać).

Czytaj dalej „Spotkania autorskie”

Debiut i co dalej?

Więcej pytań niż odpowiedzi

Czy napisałem książkę? Tak. Wydałem ją? Tak. Jest dostępna w sprzedaży? Tak. Odpowiedź zaś na całą resztę pytań brzmi: nie wiem. Nie wiem, czy odniesie jakiś wymierny sukces, czy też słuch o niej zaginie w nawale innych tytułów. Brakuje mi jeszcze informacji co do konkretnej liczby sprzedanych egzemplarzy, w każdym razie wiem tylko o części. Nie wiem jak ją widzą czytelnicy, gdyż doczekała się na razie tylko jednej recenzji (fakt, że bardzo pozytywnej) i kilku ocen wśród znajomych (trudno orzec ile w nich jest kurtuazji). No i wreszcie nie wiem, co dalej, czy uda się wydać kolejną książkę. Nie wiem, bo to zależy wyłącznie od zainteresowania tą. Innymi słowy, to zależy wyłącznie od Was, czytelników. Bez Was pozostanie tylko debiut.

Czytaj dalej „Debiut i co dalej?”

Wszystko o mojej książce

Znaleźć wyjście

Ogłaszam wszem i wobec, że moja pierwsza powieść zatytułowana „Znaleźć wyjście” będzie miała swoją oficjalną premierę 20 września! Tegoż pięknego dnia będzie ona dostępna w tradycyjnej wersji drukowanej nakładem Wydawnictwa Novae Res. Najprawdopodobniej 2-3 miesiące po tej dacie zostanie również wydany e-book, o czym z pewnością nie omieszkam poinformować. Tymczasem, co ważne, z kupnem książki wcale nie trzeba czekać do premiery, albowiem jest ona dostępna już teraz w przedsprzedaży!

Czytaj dalej „Wszystko o mojej książce”

Znaleźć wyjście

Nowy (lepszy?) tytuł

Do wydania mojej książki coraz bliżej. Obecnie jest na etapie korekty autorskiej. Innymi słowy pani redaktor dokonała na niej ostatecznych (prawdopodobnie) poprawek, które ja zaakceptowałem, bądź nie. Zapadła również pewna ważna decyzja co do ostatecznego kształtu powieści. Zmiana z pozoru kosmetyczna, ale jednak mogąca zmieniać w pewien sposób wydźwięk utworu. Trudno powiedzieć, czy jest to zmiana na dobre. Wydaje mi się, że tak, ale trudno będzie ocenić jej wymierny efekt. Klamka jednak zapadła i nie ma już mowy o Znajdź wyjście.  Nowy (lepszy?) tytuł to ZNALEŹĆ WYJŚCIE.

Czytaj dalej „Znaleźć wyjście”

Diabelska edukacja

Sól w oku.

Jak to się stało, że jedna z najlepiej wykształconych grup społecznych, piastująca jedno z najbardziej odpowiedzialnych stanowisk, musi za pomocą ostateczności, czyli strajku, walczyć o odpowiednie (czyt. godne) wynagrodzenie swojej pracy? Mówimy o ludziach, którzy przekazują naszym dzieciom coś tak cennego jak wiedza, kształtują ich umysły, inspirują, współtworzą w pewnym sensie ich przyszłość. Tym samym wywierają ogromny wpływ na kształt naszej rzeczywistości. Dlaczego edukacja jest solą w oku ekipy rządzącej, gdy powinno być zupełnie odwrotnie? Od dawna wiadomo, że żyjemy w kraju absurdów, ale może właśnie w tym szaleństwie jest jednak metoda? Wszak od jeszcze dawniejszych czasów wiadomo, że lepiej rządzi się mniej wyedukowanym społeczeństwem.

Czytaj dalej „Diabelska edukacja”

Mindfuck. Tym zryję wam banie

Wyobraźcie sobie dwóch przyjaciół.

Obaj po trzydziestce, obaj wychowani razem na wsi pod Ciechanowem. Znają się od zawsze. Byli sąsiadami, uczyli się w tej samej podstawówce w Ościsłowie i mimo upływu czasu nadal utrzymują ze sobą kontakty. Kiedyś doszło między nimi do zgrzytu za sprawą pewnej panny, która obecnie jest żoną jednego z nich. To jednak stare dzieje. Obecnie jeden jest nauczycielem historii w ZSZ nr 2 w Ciechanowie, a drugi, zawzięty kawaler i babiarz, handlowcem w multisalonie samochodowym na ulicy Sońskiej.

Czytaj dalej „Mindfuck. Tym zryję wam banie”