Egzamin dojrzałości

Wszyscy do poprawki

Wynik tegorocznych matur jest negatywny dla wszystkich. Zanim jeszcze do egzaminu podeszli uczniowie, zdążyli go już oblać wszyscy pozostali – rząd, nauczyciele, rodzice. Przede wszystkim zaś zawaliliśmy ten egzamin jako naród i to naród jest największym przegranym tego testu. Wstyd przyznać, ale właśnie udowodniliśmy wobec przodków i potomnych, że ponad jakąkolwiek wyższą sprawę bardziej cenimy sobie własne wygodnictwo, a każde powstanie czy zryw ma poparcie dopóty, dopóki nie jest dla nas uciążliwe. Krajobraz po bitwie to same trupy. Kryzys społecznego poparcia, głębokie poczucie krzywdy, a ponad tym wszystkim irracjonalna propaganda sukcesu ze wszystkich stron. Proszę państwa, oto upadek.

Czytaj dalej „Egzamin dojrzałości”

Depresja kasjera

Urażona duma

Na własnej skórze przekonałem się, jak wielką siłę mają potrzeby samorealizacji oraz uznania, według klasyfikacji potrzeb Maslowa. Wystarczy nieco zachwiać poczuciem samospełnienia takiej osoby, czy też poddać w wątpliwość uznanie co do jej dorobku zawodowego, żeby skończyło się werbalnym atakiem. Pal licho, gdyby chodziło tu o dorobek twórczy, osiągnięcia naukowe, sukcesy sportowe, czy też wspinanie się po szczeblach kariery. Tymczasem mówimy tu o kasjerze. I nie chodzi tu wcale o jakieś ad personam, tylko zwyczajną próbę opisu rzeczywistości. O miejscu w szeregu. Podobno jest na to maść, ale urażona duma i brak dystansu są jak hemoroidy. Cholernie ciężko się ich pozbyć.

Czytaj dalej „Depresja kasjera”

Diabelska edukacja

Sól w oku.

Jak to się stało, że jedna z najlepiej wykształconych grup społecznych, piastująca jedno z najbardziej odpowiedzialnych stanowisk, musi za pomocą ostateczności, czyli strajku, walczyć o odpowiednie (czyt. godne) wynagrodzenie swojej pracy? Mówimy o ludziach, którzy przekazują naszym dzieciom coś tak cennego jak wiedza, kształtują ich umysły, inspirują, współtworzą w pewnym sensie ich przyszłość. Tym samym wywierają ogromny wpływ na kształt naszej rzeczywistości. Dlaczego edukacja jest solą w oku ekipy rządzącej, gdy powinno być zupełnie odwrotnie? Od dawna wiadomo, że żyjemy w kraju absurdów, ale może właśnie w tym szaleństwie jest jednak metoda? Wszak od jeszcze dawniejszych czasów wiadomo, że lepiej rządzi się mniej wyedukowanym społeczeństwem.

Czytaj dalej „Diabelska edukacja”

Słoma z butów cz. 2

Dawno, dawno temu…

W grodzie nad Wkrą, słynącym niegdyś z festiwalu cygańskich muzykantów, podstarzały kupiec ze słomą w butach zajechał swoją furmanką w miejsce poboru myta za dopuszczenie swojego konia do użytkowania. Biały, niemiecki rumak nie był już jednak w takiej formie jak niegdyś, toteż urzędnik odmówił postawienia pieczęci w rodowodzie ogiera. Kupiec wściekł się. Zaczął toczyć pianę z ust bardziej obfitą niż jego koń, a słoma z jego butów zaczęła wysypywać się na bruk. Stojące w kolejce rumaki zarżały szyderczo. Kupiec począł wymachiwać rękami, lecz widząc, że nic nie wskóra, rzucił klątwę – sam wybuduje sobie punkt oględzin koni i furmanek.

Czytaj dalej „Słoma z butów cz. 2”

Słoma z butów

Dawno, dawno temu…

W niewielkiej osadzie gdzieś na krańcu cywilizowanego świata, słynącej niegdyś z corocznego zjazdu cygańskich muzykantów, prowadził swoje interesy pewien podstarzały kupiec. Miał on tam kilka morgów ziemi, na których wybudował skład opału, przystań dla dorożek i koni oraz wielkie targowisko dla pewnego bogatego kupca z Portugalii. Przystań i targowisko wynajął innym, a sam prowadził manufakturę ze składem opału. Dorobił się dużej liczby dukatów, z czym ochoczo obnosił się po okolicy i chwalił nieustannie. Miał jednak pewien zasadniczy problem – gdziekolwiek się nie pojawił, zawsze z jego butów wystawała słoma.

Czytaj dalej „Słoma z butów”

Dzień, w którym zatrzymała się Wielka Orkiestra

Dzień hańby.

To nie miało prawa się wydarzyć. W najczarniejszych snach nikt nie przewidziałby takiego obrotu sprawy. W jednej krótkiej, tragicznej chwili zakończyła się Polska jaką znamy. Myśleliśmy, że takie rzeczy nie zdarzają się w naszym kraju, że jesteśmy bezpieczni. Że te diametralne różnice w światopoglądzie, które dzielą nas coraz bardziej, nigdy nie wyjdą jednak poza ramy debaty politycznej. Nagle rozpadła się krucha granica między naszym narodowym awanturniczym jestestwem a zwykłym bandyckim skurwysyństwem i oto znaleźliśmy się w nowej rzeczywistości, która chyba gdzieś tam zawsze głęboko w nas tkwiła. Zapamiętajcie dobrze ten dzień, bo teraz nastąpi eskalacja najgorszych i najbardziej obrzydliwych pokładów ludzkiego zbydlęcenia.

Czytaj dalej „Dzień, w którym zatrzymała się Wielka Orkiestra”

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!!

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!!

Niech sobie wsadzą w dupę zastępcze tematy typu dziki. Zapomnijcie. Olejcie. 13 stycznia jest dzień wyjątkowy. Nie dlatego, że jak co roku płacicie Batmanowi z waszej parafii za ochronę waszych duchowych… wartości, ale dlatego, że tego dnia odbywa się coś bardziej wartościowego niż wszystkie coroczne przedsięwzięcia waszego „duchowego przywódcy” razem wzięte. Tego dnia pomagamy. Pomagamy najbardziej potrzebującym. Zapytajcie pasterza podczas corocznej posługi, co zrobi w tym roku dla tych najbardziej potrzebujących.

Czytaj dalej „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!!”

Oswajanie śmierci

Szatan znów uśmiecha się szyderczo i zaciera ręce.

Zanim wszyscy pochylimy się w zadumie i smutku nad grobami naszych bliskich, zanim zapalimy symboliczne światło ich duszom na nagrobnych płytach, my Polacy, ostoja chrześcijaństwa w zagubionej Europie musimy dochować corocznej tradycji w naszym podzielonym narodzie. Musimy stanąć naprzeciw zachodniej zgniliźnie moralnej i postępującej ateizacji przestrzeni publicznej i wszyscy, jak jeden mąż, broniąc naszej starej, rzymskokatolickiej cywilizacji, jesteśmy zobowiązani zawołać: PRECZ Z HALLOWEEN!

Czytaj dalej „Oswajanie śmierci”

Cywilizacja ignorancji

Rok 3018.

Niemal tysiąc lat po katastrofie, która spowodowała, że ludzkość stanęła na skraju zagłady. Większość informacji o dawnej cywilizacji zginęła bezpowrotnie. Niedobitki, które przetrwały apokalipsę, starają się przechować wiedzę i tradycję przeszłych pokoleń. Lekcja historii. Nauczyciel prowadzi wykład w języku będącym mieszanką dawnych angielskiego i chińskiego: Nasi przodkowie posługiwali się prostym pismem obrazkowym, znanym jako Emotikon. Dysponowali potężną bronią o enigmatycznej nazwie Nokia 3310. Ich naczelnym bóstwem był niejaki Fejs-Bóg. Tworzyli społeczności łowiecko-zbierackie, zbierając tak zwane Lajki i polując na bliżej nieokreślone Pokemony.

Czytaj dalej „Cywilizacja ignorancji”

Kler, czyli sprawa narodowa

Smarzowski trafił w czuły punkt.

Niebywały sukces filmu „Kler” Smarzowskiego zaskoczył chyba nawet samego reżysera. Choć bazował na sprawdzonej metodzie, czyli kontrowersji, to przecież temat to wcale nie nowy. Podejrzewam też, że za sukcesem nie stoi wcale niebywały kunszt artystyczny dzieła. Co zatem sprawiło, że po pierwszych dziesięciu dniach od premiery obejrzało go w kinach dwa i pół miliona ludzi? Ano prawdopodobnie tak zwany twardy elektorat partii rządzącej, który zrobił mu reklamę, jakiej mogliby pozazdrościć najlepsi spece od marketingu.

Czytaj dalej „Kler, czyli sprawa narodowa”