Tam musi być jakaś cywilizacja!

Na wschód!

Jest taki fragment w mojej książce, w którym nieco żartobliwie zauważam, iż ze wschodu jeszcze nic dobrego nie przyszło (link). Jest to oczywiście daleko idące uproszczenie. Nie można nie zauważyć, że Rosja dała światu choćby wielkich mistrzów słowa, jak Puszkin, Dostojewski, czy Tołstoj. Nikomu jednak nie trzeba też przypominać, że jej zasługą stał się także eksport śmiercionośnych idei, współudział w najgorszych zbrodniach w historii ludzkości, a z naszego punktu widzenia – wieczny problem w postaci uciążliwego sąsiada, który dał się nam we znaki jak nikt inny. Nie ma się co dziwić, że nie pałamy szczególną sympatią do Rosjan, zwłaszcza że tamtejsza wizja historii znacząco różni się od naszej. Go West!, śpiewali kiedyś Pet Shop Boys (w oryginale Village People), co było delikatnym zaproszeniem Rosji do współpracy z Zachodem. Jakkolwiek wtedy (początek lat 90-tych) taka wizja była dość realna, tak teraz wiemy, że różnice w mentalności są bardzo trudne, o ile niemożliwe do pogodzenia, a rosyjski sentyment do czasów stalinizmu tworzy raczej większe pole do rywalizacji o wpływy, niż do współpracy. Tym bardziej dziwi w obecnych czasach niebywała wręcz krótkowzroczność naszego obozu władzy, który bardzo przecież anty-rosyjski, swoimi decyzjami dosłownie pcha nas w objęcia Putina. Zapomnijmy teraz o poglądach politycznych i zwróćmy uwagę na szeroko pojęty interes narodowy. Zatem… na wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja!

Czytaj dalej „Tam musi być jakaś cywilizacja!”

Mroczne przepowiednie

Wielki Prorok Lopez

Mroczna natura tego bloga niejako obliguje mnie do czarnowidztwa. Co jednak począć, gdy wszystko wskazuje na to, że nic dobrego przewidzieć nie sposób, a ciemna strona naszej przyszłości okazuje się tą jedyną? Czy wieszcza/wróża/profetę można tedy uznać za… realistę? Posłużę się zatem jedną z moich wielu schizofrenicznych osobowości, moim alter-ego z lat młodości – od teraz mówcie mi Wielki Prorok Lopez. Sami uznajcie, czy ten tekst jest bardziej pół-żartem, czy pół-serio. Oto mroczne przepowiednie na 2020 rok. Na początek z grubej rury. Powiadam wam – biada nam…

Czytaj dalej „Mroczne przepowiednie”

Prawy na lewo. Odc. 2 – Wywiad ze Słońcem Narodu

Wywiad ze Słońcem Narodu

– Wybiła godzina dziewiętnasta trzydzieści, zaczynamy program Jedyne słuszne treści. Danuta Onuca, TVPic, witam państwa serdecznie. Dziś naszym gościem pan prezes… przepraszam, trener zwycięskiej drużyny FC Patrioci, Jarosław Gęsicki!
W studiu rozległy się brawa, choć nie było publiczności. Trener mimowolnie rozejrzał się wokół, napotykając na uśmiechniętą twarz Jacka Koguciego, który puścił mu oczko.
– Tak… yyy… dzień dobry – skinął głową trener.
Redaktor Onuca uśmiechnęła się szeroko, a z jej twarzy wyczytać można było niemal dziecięcą, szczerą radość.
– Panie trenerze, na wstępie gratuluję wspaniałego zwycięstwa i awansu do Europejskiej Ligi Mistrzów – ubrana na czerwono dziennikarka o idealnej fryzurze wyszczerzyła białe jak śnieg zęby, a oczy błyszczały jak w północnokoreańskiej kreskówce.
Nawet jej brewka nie pykła, pomyślał Gęsicki.

Czytaj dalej „Prawy na lewo. Odc. 2 – Wywiad ze Słońcem Narodu”

Prawy na lewo. Odc. 1

Bitwa o Europę

Po ostatnim wyczerpującym meczu z Teachers United, oddanym ostatecznie walkowerem przez trenera Sławka Kultywatora, morale w zespole FC Patrioci było wysokie. Drużyna umocniła się na prowadzeniu w tabeli i była już tylko o krok od awansu do UE Champions League. Co prawda mocno deptała im po piętach drużyna Grześka Dziedzica, od kiedy Liberalni wchłonęli Postępowych Ryśka Swetra i zmienili nazwę na Totalsów. Ostatnio jednak niespodziewanie stracili oni punkty za sprawą beniaminka KS Ciepli trenera Robcia Stonki. Sytuacja dla Patriotów była więc komfortowa. Mimo to coach Jarek Gęsicki zdawał się być mocno czymś zafrasowany.
Ponoć atakują go prawnicy, zwłaszcza taki jeden wysoki Romek. Ciągle go zaczepia i wyzywa od deweloperów – rzucił ktoś konspiracyjnie.
To nie to… – podniósł się kapitan Mateusz Czechosłowacki – Chodzą słuchy, że Don Kaszuba może wrócić…
Głośne aha rozległo się w szatni. Wszyscy rozumieli. Nikt nie odważył się powiedzieć tego wprost, ale każdy wiedział, że ten legendarny Kaszuba, robiący wielką zagraniczną karierę, to nie tylko najgorszy wróg trenera, ale też jego największy kompleks. I nie chodzi tu tylko o kompleks wzrostu.

Czytaj dalej „Prawy na lewo. Odc. 1”

Egzamin dojrzałości

Wszyscy do poprawki

Wynik tegorocznych matur jest negatywny dla wszystkich. Zanim jeszcze do egzaminu podeszli uczniowie, zdążyli go już oblać wszyscy pozostali – rząd, nauczyciele, rodzice. Przede wszystkim zaś zawaliliśmy ten egzamin jako naród i to naród jest największym przegranym tego testu. Wstyd przyznać, ale właśnie udowodniliśmy wobec przodków i potomnych, że ponad jakąkolwiek wyższą sprawę bardziej cenimy sobie własne wygodnictwo, a każde powstanie czy zryw ma poparcie dopóty, dopóki nie jest dla nas uciążliwe. Krajobraz po bitwie to same trupy. Kryzys społecznego poparcia, głębokie poczucie krzywdy, a ponad tym wszystkim irracjonalna propaganda sukcesu ze wszystkich stron. Proszę państwa, oto upadek.

Czytaj dalej „Egzamin dojrzałości”

Depresja kasjera

Urażona duma

Na własnej skórze przekonałem się, jak wielką siłę mają potrzeby samorealizacji oraz uznania, według klasyfikacji potrzeb Maslowa. Wystarczy nieco zachwiać poczuciem samospełnienia takiej osoby, czy też poddać w wątpliwość uznanie co do jej dorobku zawodowego, żeby skończyło się werbalnym atakiem. Pal licho, gdyby chodziło tu o dorobek twórczy, osiągnięcia naukowe, sukcesy sportowe, czy też wspinanie się po szczeblach kariery. Tymczasem mówimy tu o kasjerze. I nie chodzi tu wcale o jakieś ad personam, tylko zwyczajną próbę opisu rzeczywistości. O miejscu w szeregu. Podobno jest na to maść, ale urażona duma i brak dystansu są jak hemoroidy. Cholernie ciężko się ich pozbyć.

Czytaj dalej „Depresja kasjera”

Prima aprilis

Prezes żartowniś

Kilka dni temu prezes Polski postanowił sobie trochę z nas wszystkich pożartować. Trudno powiedzieć czym się w tym momencie kierował i skąd akurat taki joke przyszedł mu do głowy. Faktem jednak jest, że żart wyszedł mu przedni. Śmiałem się przez dobre siedem minut, aż na końcu zalałem się łzami. Wielka szkoda, pomyślałem, że prezes nie poczekał z tym dworowaniem do pierwszego kwietnia. Być może sam był tym tak rozbawiony, że nie mógł się doczekać i nie wytrzymał. Wtedy jednak zdałem sobie sprawę, że on sobie te żarty z nas robi przecież przez cały rok. Dziś nie dalibyśmy się przecież nabrać, że PiS to partia wolności.

Czytaj dalej „Prima aprilis”

Diabelska edukacja

Sól w oku.

Jak to się stało, że jedna z najlepiej wykształconych grup społecznych, piastująca jedno z najbardziej odpowiedzialnych stanowisk, musi za pomocą ostateczności, czyli strajku, walczyć o odpowiednie (czyt. godne) wynagrodzenie swojej pracy? Mówimy o ludziach, którzy przekazują naszym dzieciom coś tak cennego jak wiedza, kształtują ich umysły, inspirują, współtworzą w pewnym sensie ich przyszłość. Tym samym wywierają ogromny wpływ na kształt naszej rzeczywistości. Dlaczego edukacja jest solą w oku ekipy rządzącej, gdy powinno być zupełnie odwrotnie? Od dawna wiadomo, że żyjemy w kraju absurdów, ale może właśnie w tym szaleństwie jest jednak metoda? Wszak od jeszcze dawniejszych czasów wiadomo, że lepiej rządzi się mniej wyedukowanym społeczeństwem.

Czytaj dalej „Diabelska edukacja”

Dzień, w którym zatrzymała się Wielka Orkiestra

Dzień hańby.

To nie miało prawa się wydarzyć. W najczarniejszych snach nikt nie przewidziałby takiego obrotu sprawy. W jednej krótkiej, tragicznej chwili zakończyła się Polska jaką znamy. Myśleliśmy, że takie rzeczy nie zdarzają się w naszym kraju, że jesteśmy bezpieczni. Że te diametralne różnice w światopoglądzie, które dzielą nas coraz bardziej, nigdy nie wyjdą jednak poza ramy debaty politycznej. Nagle rozpadła się krucha granica między naszym narodowym awanturniczym jestestwem a zwykłym bandyckim skurwysyństwem i oto znaleźliśmy się w nowej rzeczywistości, która chyba gdzieś tam zawsze głęboko w nas tkwiła. Zapamiętajcie dobrze ten dzień, bo teraz nastąpi eskalacja najgorszych i najbardziej obrzydliwych pokładów ludzkiego zbydlęcenia.

Czytaj dalej „Dzień, w którym zatrzymała się Wielka Orkiestra”

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!!

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!!

Niech sobie wsadzą w dupę zastępcze tematy typu dziki. Zapomnijcie. Olejcie. 13 stycznia jest dzień wyjątkowy. Nie dlatego, że jak co roku płacicie Batmanowi z waszej parafii za ochronę waszych duchowych… wartości, ale dlatego, że tego dnia odbywa się coś bardziej wartościowego niż wszystkie coroczne przedsięwzięcia waszego „duchowego przywódcy” razem wzięte. Tego dnia pomagamy. Pomagamy najbardziej potrzebującym. Zapytajcie pasterza podczas corocznej posługi, co zrobi w tym roku dla tych najbardziej potrzebujących.

Czytaj dalej „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy!!!”